Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) powinna, zdaniem posłów PiS, uzyskać nowe uprawnienia. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", inspektorzy mogliby np. podejmować decyzje o konieczności zmiany umowy "śmieciowej" na etat. Rozpoczynaliby też kontrolę jedynie poprzez okazanie legitymacji służbowej. Obecnie muszą uzyskać odpowiednie upoważnienia.
Zdaniem posłów partii rządzącej takie zmiany wzmocnią ochronę pracowników. Według projektu zmian w przepisach decyzja o zmianie "śmieciówki" na etat podlegałaby odwołaniu. Najpierw do okręgowej inspekcji pracy, a w drugiej kolejności do sądu. Pracodawca musiałby udowodnić, że zawarcie umowy cywilnoprawnej było zasadne. Do czasu uzyskania wyroku musiałby zapewnić pracownikowi etat.
Państwowa Inspekcja Pracy już w marcu podkreślała, że zmiana przepisów jest konieczna, bo dziś wyegzekwowanie wyroku sądu zmieniającego "smieciówkę" w etat zajmuje czasami nawet trzy lata. W tym czasie pozwana firma przestaje istnieć.
Problem nieodpowiednich umów może dotyczyć w Polsce ponad miliona osób. Nasz kraj ma najwięcej umów tymczasowych w Europie. Według czerwcowego badania CBOS na umowę zlecenie pracuje w Polsce 9 proc. ankietowanych. 57 proc. ma umowę o pracę na czas nieokreślony, 18 proc. jest zatrudnionych na czas określony. Dane GUS są zbieżne z tymi wynikami.
Monika Gładoch, radca prawny z kancelarii M. Gładoch, w rozmowie z Next Gazeta.pl zauważa jednak, że taka regulacja mogłaby być niezgodna z konstytucją.
Stosunku prawnego nie może określać decyzja administracyjna. Od tego są sądy.
- wyjaśniła.
Poza tym zmiana przepisów wcale nie musi wpłynąć na lepszą ochronę zatrudnionych. Możliwe bowiem, że decyzja inspektora pracy nie będzie traktowana przez pracodawców jako automatyczne przekształcenie umowy na etat.
Jak do tej pory kwestią przekształcenia umów określających stosunek pracy zajmowały się sądy. Swoje stanowisko wyraził też Sąd Najwyższy, który w jednej ze spraw stwierdził, że "zasada swobody umów, obowiązująca w prawie pracy [...] pozwala stronom swobodnie ukształtować stosunek prawny, w obrębie którego ma być wykonywana praca". Tym samym nie podzielił on stanowiska pełnomocnika powódki, który twierdził, iż "skarżąca została życiowo przymuszona do zawierania umów nazywanych formalnie umowami zlecenia, mimo że de facto była to umowa o pracę".
Czytaj też: Firmy chcą zwiększać zatrudnienie. Manpower: najwyższy wynik od dziewięciu lat
Konieczność zmiany przepisów zapowiadano już w roku 2016. Postulował je ówczesny szef Państwowej Inspekcji Pracy, a popierała "Solidarność".
Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ
***