Premier codziennie chwali się tym, że rząd skutecznie uszczelnił ściągalność podatku VAT. W niedzielę Mateusz Morawiecki poszedł o krok dalej. Według szefa rządu pieniędzy z uszczelnionego VAT-u ma być więcej niż pieniędzy z UE.
Więcej środków od tych bandytów, którzy swobodnie sobie hulali po państwie polskim za czasów PO i PSL, więcej środków odzyskaliśmy niż środki unijne”
- mówił premier Mateusz Morawiecki. Premier stwierdził nawet, że PiS przynosi więcej dobra niż środki z UE.
Środki unijne są ważne, cieszymy się z nich, one nam pomagają odnawiać chodniki, ale dużo więcej dobra przynosi rząd Prawa i Sprawiedliwości i właśnie dlatego będziemy dalej wprowadzać nasze zmiany.
Wypowiedź na wiecu mogła być skrótem myślowym więc warto zacytować także to, co premier mówi w tygodniku "Do Rzeczy". Tutaj padły już konkretne liczby:
W tym roku ściągalność wzrośnie o 40 mld względem analogicznego okresu w 2016 roku. Od UE w ramach wszelkich dotacji otrzymujemy rocznie od 25 do 27 mld zł netto, a cała Polska słyszy o tych środkach. Z rąk przestępców odzyskaliśmy półtora razy więcej.
Rafał Mundry, ekonomista Uniwersytetu Wrocławskiego, na Twitterze wprost zarzucił premierowi kłamstwa: "słowa premiera Mateusza Morawieckiego można samemu zweryfikować w kilka chwil. Niestety to same kłamstwa. W tej dekadzie z UE otrzymujemy ok 55-60 mld zł rocznie".
Dotacje z UE Wyliczenie Rafała Mundrego na podstawie danych MF
W rozmowie z next. gazeta.pl Rafał Mundry dodaje, że ze zdumieniem słuchał wystąpień Premiera Mateusza Morawieckiego w Dębicy i Rykach.
Chwalił się on rewelacyjnymi danymi dotyczącymi budżetu państwa. Niestety, prezentowane dane były dalekie od prawdy. Dziwi to tym bardziej, że Morawiecki jako były minister finansów powinien te wszystkie dane mieć w jednym placu. Premier chwalił się, że dzięki uszczelnieniu już w tym roku wpłynęło do kasy państwa 16 mld zł. W rzeczywistości wpływy z VAT są tylko o 5 mld zł większe niż w roku poprzednim. A wzrost ten nie wynika wyłącznie z uszczelnienia systemu podatkowego, tylko przede wszystkim ze wzrostu sprzedaży, którą notują sklepy. Mało tego, jak pokazują dane GUS, sprzedaż detaliczna w tym roku jest nawet wyższa niż obecne wpływy z VAT. Co sugeruje, że efekty uszczelnienia po wprowadzeniu jednolitego pliku kontrolnego z zeszłego roku są coraz mniejsze. Nie znaczy to, że efektów nie było w ogóle. Były, ale nie aż takie, o jakich mówi premier
Podobnie wypowiada się w rozmowie z next.gazeta.pl profesor Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC, rektor uczelni Vistula.
Gdybym ja został przyłapany na podobnych bzdurach jak te, które czasem mówi Pan premier, to bym się zapadł pod ziemię ze wstydu. Pan premier jest przyłapywany, sąd go nawet skazuje za to, po czym występuje i robi to samo. Jak widać w przypadku polityków działa inaczej system moralnych hamulców jeśli chodzi o mówienie prawdy alternatywnej niż w przypadku ludzi, którzy politykami nie są.
Jeszcze raz przyjrzyjmy się liczbom. Od 2004 roku w ramach dotacji z unii Polska otrzymała ponad 440 miliardów złotych, czyli 102,8 mld euro. Do 2010 roku dotacje były na poziomie kilku miliardów euro rocznie netto. Od 2010 roku regularnie dostajemy z budżetu wspólnoty średnio 10 miliardów euro rocznie, czyli ponad 45 miliardów złotych rocznie netto.
Dotacje z UE od 2004 roku Rafał Mundry na podstawie danych MF
Profesor Orłowski zwraca uwagę także na to, że to sam rząd ma także duży wpływ na to, jakie będą wpływy z UE. Według ekonomisty "nieudolność" polityków może doprowadzić do tego, że będziemy w przyszłości dostawać mniej pieniędzy.
Ja rozumiem, że istnieje rzeczywistość obiektywna i rzeczywistość wiecowa, ale ta druga nie powinna zastępować podstawowej umiejętności arytmetyki. Od Unii Europejskiej dostajemy średnio ponad 10 miliardów euro rocznie, czyli sporo ponad 40 miliardów złotych netto. Pan premier ma nieprecyzyjne dane. Być może jest tak, że premier wie lepiej, bo być może nieudolność polityków może doprowadzić, że będziemy dostawali mniej, ale to już jest zasługa tych, którzy obecnie rządzą.
Wróćmy do uszczelnienia podatku VAT. To fakt, że dzięki różnym działaniom ministerstwa finansów udało się zebrać dużą sumę i ekonomiści tego akurat nie podważają. Premier mówi, że "w tym roku ściągalność wzrośnie o 40 mld względem analogicznego okresu w 2016 roku". Rafał Mundry i Witold Orłowski zwracają jednak uwagę na to, w jaki sposób i jakie liczby są zestawiane przez szefa rządu. Po pierwsze według Rafała Mundrego w tym roku do sierpnia wpływów z podatku VAT jest więcej o 5 mld zł więcej niż rok temu. tj. +4,7 proc.
Wpływy z podatku VAT Rafał Mundry na podstawie danych z MF
Premier używa nawet kwoty 50 mld zł na wiecu wyborczym ale w innym kontekście. Właśnie o tyle więcej spodziewa się on większych wpływów z uszczelnienia systemu podatkowego w przyszłym roku. Słowa te znów zaskakują, bo w projekcie ustawy budżetowej, którą rząd kilka tygodni przesłał do Sejmu, spodziewa się większych wpływów podatkowych o ok 30 mld zł, z czego niemal połowa z tego to wzrost wpływów z VAT. I znów, mowa tu o naturalnym wzroście wpływów wynikającego nie z uszczelniania, a właśnie z lepszej koniunktury.
- dodaje Rafał Mundry.
Profesor Witold Orłowski wskazuje natomiast, że wspomniane w wywiadzie dla "Do Rzeczy" owe 40 miliardów złotych ekstra z podatku VAT to wpływy łączne od 2016 roku. Dlatego nie można tego w żaden sposób porównywać z dotacjami z UE.
Jeśli chodzi o ściągalność VAT to Pan premier łączy dwie sprawy. Cały wzrost dochodów z VAT traktuje jako wzrost ściągalności natomiast proszę zwrócić uwagę, że większość tego VAT-u pochodzi z faktu, że gospodarka się rozwija i wszyscy płacimy więcej podatków. Nie odbieram rządowi zasług w zakresie zwiększenie ściągalności podatku VAT, bo to się ocenia na kilkanaście miliardów złotych rocznie. Udało się dzięki temu do budżetu łącznie w ciągu trzech lat zebrać tyle, ile dostajemy rocznie z UE, ale to jest mieszanie pojęć, porównywanie jabłek z gruszkami. Jedne pieniądze są dotacją z UE, a drugie są opodatkowaniem mieszkańców Polski po to, żeby rząd mógł więcej wydawać. Dobrze, że podniosła się ściągalność z VAT, ale pytanie czy lepiej jest mieć więcej z podatku niż z UE to mniej więcej tak jak pytanie dziecka, czy lepiej jest mieć tatusia czy mamusię. W trakcie wieców mówione są rzeczy bardzo głupie i to jest przykład takiej wypowiedzi.
I jeszcze jedna sprawa. Wiarygodność na rynku finansowym jest także swego rodzaju walutą, o którą każdy rząd powinien dbać bez względu na to, czy trwa właśnie kampania wyborca. Ekonomiści i analitycy codziennie z uwagą słuchają słów każdego premiera i ministra finansów. Wystąpienia wiecowe Mateusza Morawieckiego według Rafała Mundrego mogą być w tym przypadku bardzo kosztowne.
Trudno wskazać w całym wystąpieniu premiera choćby jednej, prawdziwej przedstawionej przez niego danej ekonomicznej. Widać, że premier bardzo gładko wszedł w wiecowy charakter wystąpień rzucając miliardami na prawo i lewo. Niestety, za łatwo. Tracąc na tym sporo na wiarygodności. Balansując na krawędzi populizmu, co może się przełożyć na to, że ekonomiści przestaną traktować słowa premiera poważnie.