Polityk PO zadał także pytanie dlaczego protestujący nie otrzymali wsparcia Piotra Dudy i NSZZ Solidarność.
O siedmiu dni trwa protest pracowników PLL LOT. Nie zgadzają się oni na zatrudnianiu na podstawie umów cywilnoprawnych oraz wynagradzanie załóg samolotów opartym na na niskich podstawach i dodatkach wypłacanych za każdą godzinę spędzoną w powietrzu. System ten został wprowadzony przez poprzedniego prezesa spółki, Sebastiana Mikosza.
Formalnym powodem protestu jest także przywrócenie do pracy Moniki Żelazik, szefowej Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego, która została zwolniona w czerwcu za próby organizowania strajku. Szefostwo spółki uważa strajk za nielegalny, gdyż możliwość przeprowadzenia protestu dwukrotnie została zablokowana przez sąd z powodu braku przeprowadzenia referendum ws. strajku.
Z powodu protestu w trybie dyscyplinarnym zwolniono łącznie 67 pracowników, którzy brali w nim udział. Protestujący domagają się od zarządu odwrócenia tych decyzji.
Strajk zorganizował Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy, który został wybrany spośród zarządów: Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego (ZZPPiL) na czele z Moniką Żelazik oraz Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT