Niedzielne ograniczenia w handlu weszły w życie w marcu tego roku. Od tego czasu prezentowane są różne dane, które raz potwierdzają, że skutki zakazu są dla branży handlowej negatywne, a innym razem wręcz przeciwnie.
Czytaj też: "Zaskakująco pozytywny" wpływ zakazu handlu w niedzielę dla części sprzedawców
Kolejną, solidną porcję danych podał Retail Institute, który przebadał ponad 120 centrów handlowych biorących udział w jego projekcie. Wyniki nie pozostawiają wątpliwości - w okresie od 1 stycznia do 14 października 2018 roku centra handlowe straciły klientów.
9 milionów klientów mniej
W ponad 120 centrach handlowych biorących udział w projekcie Retail Institute "odwiedzalność" w porównaniu z 2017 rokiem spadła o 3,07 procent. W procentach nie wygląda to jeszcze źle, ale oznacza to, że do centrów handlowych zajrzało 9,16 mln klientów mniej (czy precyzyjnie rzecz ujmując o tyle mniej było odwiedzin klientów) niż w tym samym okresie 2017 roku. Utraty niedzielnych klientów nie zrekompensowały wzrosty między poniedziałkiem a sobotą.
Od momentu wejścia w życie zakazu, centra handlowe straciły ponad –15,7 mln klientów robiących do tej pory zakupy w niedziele, przy czym tylko 7,3 mln klientów zmieniło swoje nawyki zakupowe, wybierając się do galerii miedzy poniedziałkiem a sobotą
- twierdzą analitycy Retail Institute.
Do tego, że spadek jest związany z zakazem handlu analitycy doszli analizując dane metodą "like for like", czyli porównując równoważne okresy. W ten sposób okazało się, że między poniedziałkami a sobotami liczba klientów w centrach handlowych wzrosła o 3,7 proc., a w niedziele handlowe o 3,8 proc. I pomimo tego klientów w centrach handlowych jest mniej.
W największym stopniu tracą klientów centra handlowe na obrzeżach miast oraz te, w których dominuje operator spożywczy.
Najwięcej tracą usługi
Analitycy zbadali także obroty w centrach handlowych. Obroty w badanym okresie wzrosły o 2,2 proc, czyli tylko 0,4 punktu procentowego ponad inflację, ale niektórzy najemcy tracą, zamiast zyskiwać. Strata klientów dotknęła kategorie usługowe:
• Zdrowie i Uroda, usługi (-11,4 proc.)
• Rozrywka (-11 proc.)
• Kawiarnie i restauracje (-3,7 proc.)
• Usługi (-4,9 proc.)
Wciąż rosną za to obroty np. specjalistycznych sklepów spożywczych na terenach centrów.
Wszelkie prognozy i przewidywania negatywnych skutków wprowadzenia zakazu handlu niestety zdają się potwierdzać
- twierdzą analitycy Retail Institute.
Zdecydowanie skorzystały na zakazie handlu stacje benzynowe. Według danych Nielsena cytowanych przez "Rzeczpospolitą" sklepy na stacjach od początku roku zwiększyły obroty o 19 proc. (o 22,6 proc. w okresie obowiązywania zakazu handlu w niedziele). Niewiele zyskują najmniejsze sklepy - ich obroty wzrosły poniżej stopy inflacji. Niewątpliwe tracą natomiast hipermarkety, którym obroty skurczyły się o 1 proc.
Na zakazie handlu zyskują również sieci dyskontowe - w okresie obowiązywania zakazu handlu ich obroty wzrosły o 7,2 proc. Przy tym nie zyskiwały równomiernie - analitycy spodziewają się, że sprzedaż like for like Biedronki wzrosła w trzecim kwartale tylko o 1,8 proc. Szczegółowe wyniki będą znane być może już jutro, na razie wiadomo, że w pierwszych 9 miesiącach roku Biedronka zwiększyła sprzedaż o 6,5 proc. (licząc w euro).
Dla sektora handlowego znacznie trudniejszy może być 2019 rok. W przyszłym roku, zgodnie z ustawą o ograniczeniach w handlu, będzie tylko jedna niedziela handlowa w miesiącu zamiast dwóch. Nie wiadomo też czy rząd nie przychyli się do stanowiska związkowców z "Solidarności" domagających się rozciągnięcia zakazu handlu na część sobotniego dnia i poniedziałku.
Czytaj też: Zakaz handlu również w sobotę wieczorem i w poniedziałek rano? "S" chce, by obowiązywał 31 godzin