Rosja kontroluje ukraińskie statki handlowe. To jest przyczyna nowej odsłony konfliktu na Ukrainie

Rosyjski okręt staranował ukraiński jednostkę, co widać na nagraniu opublikowanym w internecie. To bardzo niebezpieczne zdarzenie, które może mieć poważne konsekwencje polityczne i militarne, ale także gospodarcze. Genezą nowej odsłony konfliktu na Wschodzie jest rosyjska kontrola statków handlowych.

Presja gospodarcza

Bez swobodnego dostępu do Cieśniny Kerczeńskiej i Morza Azowskiego ukraińskie porty w Mariupolu i Berdiańsku powoli gospodarczo usychają. Ma to także ogromne znaczenie dla całej Ukrainy, bo Donbas jest jednym z najbardziej uprzemysłowionych regionów tego kraju z ogromnymi złożami surowców i silnym przemysłem metalurgicznym. Jednocześnie uderza to w ukraińskich oligarchów, takich jak Rinat Achmetow.

- Musimy mieć proch w pogotowiu - ostrzegał ukraiński prezydent podczas obchodów z okazji Dnia Obrońcy Ojczyzny. Już na początku października Petro Poroszenko mówił, że Ukraina przygotowuje się do odparcia agresji Rosji ze strony Morza Azowskiego.

Czytaj też: Konflikt na Morzu Azowskim. Jest nagranie ze staranowania ukraińskiego holownika

 

Eskalacja napięcia

Napięcie zaczęło eskalować wiele miesięcy temu w momencie, gdy Rosjanie zaczęli zatrzymywać statki handlowe płynące do ukraińskich portów w Mariupolu i Berdiańsku. W ten sposób Rosja na Morzu Azowskim wywiera ogromną presję ekonomiczną na Ukrainę. Najpierw po bezprawnej aneksji Krymu, a później po wybudowaniu mostu przez Cieśninę Kerczeńską w 2018 roku Moskwa zaczęła dyktować warunki na wodach tego akwenu.

Od kwietnia Rosjanie systematycznie ograniczają bądź blokują ukraińskie statki handlowe, które próbują przepłynąć przez cieśninę. Moskwa ma na to kilka sposobów. Jednym z nich jest organizowanie ćwiczeń wojskowych, które bardzo często wiążą się z częściowym zamykaniem dostępu do morza. Ukraińskie statki handlowe poddawane są także długotrwałym kontrolom. Ministerstwo infrastruktury Ukrainy twierdzi, że dotyczy to także statków z państw UE takich jak Rumunia czy Chorwacja.  

- Sytuacja na Morzu Azowskim szkodzi nie tylko ukraińskiej gospodarce, ale także wielu statkom pływającym pod flagami państw członkowskich Unii Europejskiej - mówiła w październiku szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.

Rosyjska strona twierdzi, że inspekcje rozpoczęły się wkrótce po tym, jak w marcu Ukraina zatrzymała statek rosyjski rybacki płynący z anektowanego Krymu.

"Ochrona mostu" 

Rosja zwiększa także swoją wojskową aktywność na Morzu Azowskim, tłumacząc to koniecznością ochrony nowo wybudowanego mostu przez Cieśninę Kerczeńską. Przeprawa sprawiła, że pojawiły się ograniczenia dla dużych statków handlowych. Rząd w Kijowie wielokrotnie powtarzał, że budowa była nielegalna.

„Na Morze Azowskie nie mogą już wpływać statki o wysokości przekraczającej 33 metry wysokości i o długości 160 metrów, co wykluczyło 150 jednostek, w tym wielkogabarytowe statki typu Panamax, które wykorzystywały ukraińskie porty w tym akwenie” pisał w swojej sierpniowej analizie PISM.

Moskwa tłumaczy dodatkowo, że inspekcje statków są konieczne ze względów bezpieczeństwa, wskazując na potencjalne zagrożenie dla funkcjonowania przeprawy.

Status prawny Morza Azowskiego

W 2003 r. Ukraina i Rosja podpisały traktat o Morzu Azowskim, który określił ten akwen jako wody wewnętrzne obu krajów. Traktat gwarantował swobodną nawigację wszystkim ukraińskim i rosyjskim statkom. Dziś jednak Rosjanie wykorzystują tę umowę do prowadzenia kontroli i utrudniania życia ukraińskiemu biznesowi. Prawne uregulowanie sytuacji przez miesiące nie przyniosło żadnego efektu i jest mało prawdopodobne, by w obecnej sytuacji do tego doszło.

Sytuacja na Morzu Azowskim stanowi długoterminowe zagrożenie dla bezpieczeństwa Ukrainy i stabilności w regionie. W przyszłości Federacja Rosyjska może dążyć do sprowokowania incydentów zbrojnych z udziałem obecnych w regionie nielicznych sił ukraińskich, zwłaszcza gdyby tamtejsze oddziały straży przybrzeżnej zdecydowały się eskortować statki handlowe przez Cieśninę Kerczeńską. Przewaga na Morzu Azowskim już teraz umożliwia rosyjskiej flocie podjęcie natychmiastowych działań ofensywnych przeciw Ukrainie.

- pisał w swojej sierpniowej analizie PISM. To, co dziś obserwujemy to realizacja tego scenariusza.

Ukraińska Rada Najwyższa ma dziś zdecydować o wprowadzeniu stanu wojennego. Odpowiedni wniosek do ukraińskiego parlamentu złożył prezydent Poroszenko i Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w związku z wczorajszym ostrzelaniem i przejęciem przez Rosjan ukraińskich okrętów wojennych na Morzu Azowskim.

Więcej o: