Annegret Kramp-Karrenbauer jest dopiero ósmym przewodniczącym CDU w historii. Przed nią tę funkcję sprawowali m.in. Konrad Adenauer czy Helmut Kohl, a przez ostatnich 18 lat Angela Merkel. Obecna kanclerz Niemiec tym razem do wyścigu o fotel szefa partii nie przystąpiła, deklarując jednocześnie, że po końcu kadencji na czele niemieckiego rządu w ogóle nie będzie starać się o żadne polityczne funkcje.
Bezpośrednim powodem jej decyzji był słaby wynik CDU w lokalnych wyborach w Hesji. W rzeczywistości pozycja Merkel w partii słabła od wyborów parlamentarnych we wrześniu 2017 roku. Obie partie chadeckie CDU i CSU zdobyły wówczas 33 proc. głosów wobec 41,5 proc. w 2013 roku. Prestiż Merkel ucierpiał też wskutek fiaska negocjacji o utworzeniu koalicji rządowej z Zielonymi i FDP.
Annegret Kramp-Karrenbauer jest pierwszą od 40 lat przewodnicząca CDU, która nie jest posłanką do Bundestagu.
Od 2011 do końca lutego 2018 r. była premierem kraju związkowego Saara. Również od 2011 r. nowa szefowa CDU przewodziła partii w tym landzie. Wcześniej przez wiele lat pełniła ministerialne funkcje w rządzie Saary. Saara to - nie licząc miast na prawach landu, czyli Berlina, Hamburga i Bremy - najmniejszy pod względem powierzchni land w Niemczech (a pod względem ludności liczniejszy tylko od Bremy).
Władze centralne CDU Kramp-Karrenbauer zachwyciła w wyborach w 2017 r., gdy mocno poprawiła wynik partii w Saarze, podczas gdy w wielu innych regionach CDU traciła wyborców.
Pod koniec lutego br. Kramp-Karrenbauer objęła funkcję sekretarza generalnego CDU. Jej kandydatura podczas zjazdu partii zyskała blisko 99-procentowe poparcie. Już wówczas mówiło się, że Kramp-Karrenbauer jest szykowana na następczynię Merkel na czele CDU.
Zdaniem komentatorów, nowa przewodnicząca będzie raczej kontynuować, z pewnymi modyfikacjami, politykę poprzedniczki. Choć podkreślała na piątkowym zjeździe swoją niezależność, to nie jest tajemnicą, że dobrze zna się z Merkel i wręcz została przez nią "namaszczona". Z tego powodu, a także przez zbieżność poglądów z obecną kanclerz Niemiec (choć Kramp-Karrenbauer w niektórych miejscach wydaje się bardziej prawicowa niż Merkel, jest zadeklarowaną katoliczką) jest wręcz nazywana "Mini-Merkel". Podobnie jak Merkel, Kramp-Karrenbauer jest również postrzegana jako twardy, ale zręczny polityk.
W piątek, prosząc o poparcie delegatów, Kramp-Karrenbauer podkreśliła, że CDU jest partią chroniącą życie. Powiedziała, że jest przeciwna zniesieniu zakazu reklam placówek, w których dokonuje się zabiegów przerywania ciąży. Zniesienia zakazu domaga się między innymi koalicjant CDU – SPD.
Kramp-Karrenbauer swego czasu głosowała też m.in. przeciw legalizacji małżeństw homoseksualnych, wspierała jednak projekt kanclerz Angeli Merkel, który miał na celu ułatwienie kobietom łączenie macierzyństwa z pracą zawodową.
Podczas piątkowego wystąpienia Kramp-Karrenbauer - podobnie jak dwaj pozostali kandydaci - zapowiadała bardziej skuteczne działania przeciwko lewicowym i prawicowym ekstremistom.
Kramp-Karrenbauer przeciwstawiała się także propozycji wysuniętej dwa tygodnie temu przez Friedricha Merza, jednego z jej kontrkandydatów na szefa CDU. Poddał on w wątpliwość zapisane w konstytucji indywidualne prawo do azylu w Niemczech. Chodzi o to, że zgodnie z niemiecką ustawą zasadniczą, osoby ubiegające się o azyl, przybyłe z tzw. bezpiecznych krajów trzecich, nie mogą być do nich od razu odsyłane, zaś ich wnioski azylowe trzeba rozpatrywać w trybie indywidualnym.
Annegret Kramp-Karrenbauer mówiła, że "ojcowie niemieckiej konstytucji starannie rozważyli treść wszystkich zawartych w niej artykułów i wprowadzili do niej zapis o prawie do azylu dla osób prześladowanych ze względów politycznych na podstawie wniosków wyciągniętych z niemieckiej historii i prześladowania Żydów w III Rzeszy".
Kilka dni temu, podczas dyskusji w telewizji publicznej ARD, Kramp-Karrenbauer opowiedziała się za zachowaniem dotychczasowych sankcji wobec Rosji. Zastrzegała jednak, że nie zdołały one powstrzymać Władimira Putina, o czym świadczy niedawny incydent w Cieśninie Kerczeńskiej.
Zaznaczyła, że jedną z możliwości byłoby porozumienie, że „dopóki trwa ta sytuacja, dopóty rosyjskie statki z regionu Morza Azowskiego nie mogłyby zawijać do portów europejskich i amerykańskich”. - To jedna z możliwości, którą przynajmniej należy rozważyć. Morze Azowskie nie jest wewnętrznym akwenem Rosji - mówiła Kramp-Karrenbauer.
Pytana o gazociąg Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec, przyznała, na Niemcy wywierana jest w Unii Europejskiej coraz silniejsza presja. Zapowiedziała, że Niemcy ponownie przedyskutują problemy związane z gazociągiem - "jego znaczenie polityczne", a także kwestię, jak się ma ta inwestycja do obietnic złożonych Ukrainie i innych krajów.
Dociskana przez prowadzącą, czy byłaby gotowa wycofać się z projektu, Kramp-Karrenbauer odparła: "Pytanie brzmi, jak dalece zaawansowany jest ten projekt. Mamy zobowiązania, są pozwolenia. Ale tam, gdzie dzięki trzeciemu pakietowi energetycznemu UE mamy możliwość wpływu, tam będziemy interweniować".
Annegret Kramp-Karrenbauer, po wyborze na przewodniczącą CDU, siłą rzeczy stała się też głównym kandydatem chadecji na fotel kanclerza Niemiec po wyborach parlamentarnych w 2021 r. Pojawiają się jednak także głosy, że Kramp-Karrenbauer mogłaby zastąpić Merkel na tym stanowisku wcześniej.
Zadaniem Kramp-Karrenbauer w szeregach CDU będzie nie tylko "nowe otwarcie" i przyciągnięcie wyborców, ostatnio rozczarowanych partią i Angelą Merkel. Będzie nim także zjednoczenie partii. Wewnętrzne wybory o szefostwo wygrała przewagą tylko 35 głosów. I to z kim - z Friedrichem Merzem, który w 2002 r. stracił stanowisko szefa frakcji parlamentarnej CDU na rzecz Angeli Merkel. Blisko dekadę temu zupełnie wycofał się z polityki. W "kampanii" przed wyborami przewodniczącego CDU krytykował Merkel m.in. za politykę migracyjną.
W piątek Kramp-Karrenbauer wzywała delegatów do jedności, zapewniając, że będzie się przeciwstawiać podziałom na konserwatywne i liberalne skrzydło w partii. Podkreślała, że jest „jedna CDU”, która dla wielu członków partii jest rodziną.
Fragmenty artykułu pochodzą z serwisu "Deutsche Welle".