Szczyt klimatyczny COP24 wciąż trwa w Katowicach, tymczasem Henryk Kowalczyk, minister środowiska, udzielił telewizji publicznej wywiadu związanego z problematyką efektu cieplarnianego.
Minister Kowalczyk w piątek na antenie telewizyjnej TVP1 wyraził wątpliwość, czy działalność człowieka ma cokolwiek wspólnego z ocieplaniem się klimatu.
To są choćby wybuchy wulkanów i wiele innych rzeczy, więc tak naprawdę trudno to ocenić.
- stwierdził.
Szybko wskazał też na niekonsekwencję organizacji dbających o środowisko.
Ja na przykład obserwuje działania ekologów, takie, że mówią »proszę nie ruszać drzew w Puszczy Białowieskiej, niech one sobie tam leżą, umrą i zgniją«. Właśnie podczas gnicia wydziela się metan i dwutlenek węgla, gazy cieplarniane. Trochę brak konsekwencji w tym myśleniu.
- powiedział.
Michał Rachoń, prowadzący program, podał wyliczenia, wedle których za emisję dwutlenku węgla w dużej mierze odpowiadają producenci mięsa. Gdyby były państwem, to byliby siódmym największym emitentem tych gazów - powiedział.
Te twierdzenia skłoniły ministra Kowalczyka do wygłoszenia kolejnej tezy.
O mięsie nie dyskutujemy dlatego, że zwierzęta oddychają i wydzielają dwutlenek węgla, więc jakby tak myśląc logicznie i konsekwentnie – człowieka też należałoby zlikwidować, bo człowiek, jak oddycha emituje, dwutlenek węgla. Taka jest logika tego myślenia, więc… może nie oddychajmy.
- stwierdził.
Czytaj też: Kowalczyk: za 10 lat w całej Polsce będziemy oddychać dobrej jakości powietrzem
Słowa ministra Kowalczyka, chociaż nie padły na samym szczycie, wpisują się w ogólny obraz jaki przedstawiają polskie władze w kwestii ochrony środowiska. Prezydent Andrzej Duda podczas COP24, powiedział, że zasoby węgla wystarczą Polsce na 200 lat, następnie zapewnił, że "nie da zamordować górnictwa".
Całość rozmowy dostępna w serwisie vod.tvp.pl
Za: rp.pl