W przeciwieństwie do poprzednich misji, wystrzelona sonda Chang'e-4, by zbadać Srebrny Glob, ma wylądować na jego niewidocznej stronie. Chińczycy chcą dokonać tego po raz pierwszy w historii. Dlatego misja jest określana jako jedna z najbardziej ambitnych w chińskim programie kosmicznym.
Sondę wraz lądownikiem i łazikiem wyniosła rakieta Long March-3B wystrzelona z bazy kosmicznej Xichang usytuowanej w południowo-zachodnich Chinach. Jak podaje agencja Xinhua, powołująca się na chińską Narodową Administrację Kosmiczną, głównym zadaniem sondy jest obserwacja astronomiczna fal radiowych niskiej częstotliwości, badanie terenu, wykrywanie składu mineralnego oraz pomiar promieniowania neutronowego i neutralnych atomów w celu badania środowiska po niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca.
Czytaj też: Sukces studentów. Czekaliśmy na to 40 lat. Jest polskie zdjęcie z kosmosu
W maju Chińczycy wystrzelili w kosmos satelitę Queqiao, który ma być przekaźnikiem komunikacyjnym dla lądownika i łazika. Ten ma dotrzeć na powierzchnię Księżyca za kilka miesięcy. Sonda ma wylądować w jednym z kraterów na Biegunie Południowym.
Księżyc obraca się w tym samym tempie, w jakim krąży wokół naszej planety, dlatego jego drugiej strony nigdy nie widać z Ziemi. Chińskie badania mogą dostarczyć nowych informacji na temat historii naszego naturalnego satelity. Naukowcy liczą także na to, że z ciemnej strony Księżyca uda się także przeprowadzić dokładniejszą obserwację Wszechświata.