Senator PiS pyta Glapińskiego o ogromne zarobki w NBP. "Osoby są zbulwersowane, chcą wiedzieć"
Zarobki w NBP stały się przedmiotem zapytania Jana Marii Jackowskiego, senatora PiS. Na swojej oficjalnej stronie zamieścił on oświadczenie, w którym pyta o kwestię opisywanych przez Wyborczą współpracownic prezesa Adama Glapińskiego.
W związku z informacjami w mediach dotyczącymi zarobków miesięcznych Pana współpracowniczek w NBP, które zbulwersowały osoby zwracające się do mojego Biura Senatorskiego, zwracam się do Pana Prezesa z pytaniami, które zadają mi moi wyborcy
- rozpoczyna Jackowski i zadaje dwa pytania. Pierwsze dotyczy wysokości zarobków.
1. Czy prawdą jest, że jedna z współpracowniczek Pana Prezesa zarabia 65 tysięcy zł miesięcznie. Jeżeli nie jest to prawdą, to jakie zarobki miesięcznie z uwzględnieniem wszystkich pochodnych osiąga ta osoba w NBP.
Drugie zakresu obowiązków.
2. Jaki jest zakres obowiązków wzmiankowanej współpracowniczki i jakie posiada kwalifikacje merytoryczne by realizować te zadania
Czytaj też: Prezes NBP: "Boję się Boga, ale poza tym niczego"
Zarobki jeszcze wyższe?
Serwis OKO.press podaje, jak informuje "Wyborcza", że szefowa departamentu komunikacji i promocji NBP Martyna Wojciechowska może zarabiać więcej niż 65 tys. zł. Oprócz pensji z NBP ma też dostawać 11 tys. zł z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Pełnomocnik NBP chce zbadania sprawy "przez organy państwowe"
Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, adwokat, pełnomocnik Narodowego Banku Polskiego, w rozmowie z portalem wPolityce zaprzeczyła doniesieniom "Wyborczej".
Prof. Glapiński jako prezes NBP nie ma żadnych asystentek. Nie ma też „dwórek”, „aniołków” ani „przybocznych
- stwierdziła.
Obrażanie przez insynuowanie pozazawodowych relacji, nazywanie Dyrektor Departamentu NBP „dwórką”, „aniołkiem” czy „asystentką”, pomijając całą szowinistyczną otoczkę kpiącą z kobiety, matki, żony z powodu jej urody i wieku, jest akademickim przypadkiem przekroczenia wolności słowa. Ważniejsze jednak jest to, że cały ten proceder to uderza w powagę instytucji i jako takie stalkingowe publikacje „GW”, również te w internecie, moim zdaniem winne być zbadane przez odpowiednie organy państwowe.
Pani pełnomocnik spytana o to, czy prezes Banku ujawni zarobki swoich współpracowników odpowiedziała:
Z tego co wiem, aktualna siatka płac obowiązuje w NBP od czasów prezesa Belki. Wynagrodzenia były i są o nią oparte, wcześniej nikt jej nie kwestionował, bo spełniała kryteria proporcjonalności kwoty pensji do rangi instytucji, zadań itd.
"Koryto Plus"
Doniesienia na temat zarobków w NBP skomentował też Stanisław Tyszka z Kukiz'15. Na antenie TOK FM polityk stwierdził, że PiS "hojnie wynagradza swoich nominatów w państwowych instytucjach i spółkach". Wynagrodzenia współpracowniczek prezesa Adama Glapińskiego skwitował określeniem "koryto plus".
-
Małe spięcie na linii Kanada-USA. Poszło o kontrowersyjny rurociąg. Biden zadzwonił do Trudeau
-
Europa przedłuża restrykcje: wydłużone lockdowny, godzina policyjna, zawieszone nabożeństwa
-
Centra handlowe, siłownie i hotele otwarte od lutego? Minister podaje warunki. Decyzje lada dzień
-
Ujemne stopy procentowe w Polsce? Samcik: Możemy sobie zepsuć wartość pieniądza [STUDIO BIZNES]
-
Rządowy pełnomocnik ds. szczepień: Pfizer zmienił zasady gry. Mamy odpowiedź koncernu
- Szef RE chce, by koncerny wywiązały się z umów na dostawy szczepionek. Nie wykluczył kroków prawnych
- Plaga oszustw w internecie. Łatwo stracić pieniądze. Jak nie dać się nabrać na phishing?
- Peter Pomerantsev dla Gazeta.pl: Populiści manipulują wyznawcami jak guru sekty
- Krzysztof Kowalczyk z NBP: Banknot o nominale 1000 złotych może wejść do obiegu za pięć lat
- W trzecim kwartale oszuści ukradli blisko 18 mln zł z kont bankowych