Brexit formalnie powinien wejść w życie za nieco ponad miesiąc - dokładnie 29 marca. Tymczasem nadal nie do końca wiadomo, jak będzie on wyglądać. Brytyjska Izba Gmin nie zatwierdziła wynegocjowanej przez premier Theresę May umowy z Unią Europejską, określającej warunki tego rozwodu i przyszłe stosunki między Londynem a Brukselą. Brytyjscy politycy prowadzą gorączkowe rozmowy, liczą też na pewne ustępstwa ze strony UE.
UE wydawała się stać murem za wspólnym stanowiskiem: obecne porozumienie jest najlepszym z możliwych. Ale kilka dni temu z tej jedności wyłamała się Polska - tak to przynajmniej zostało odebrane na Wyspach. Polski minister Jacek Czaputowicz powiedział, że jego zdaniem brexitowy impas mogłoby przełamać ograniczenie czasowe tzw. irlandzkiego bezpiecznika (backstopu) do pięciu lat.
Wspomniany backstop dotyczy tymczasowych ustaleń w sprawie przyszłej granicy między Wielką Brytanią a UE, i zakłada, że do końca okresu przejściowego brexitu, czyli do stycznia 2021 roku, Wielka Brytania pozostanie w granicach unii celnej.
Propozycję ministra Czaputowicza skomentowała niedługo później premier Theresa May oraz szefowie dyplomacji Irlandii i Niemiec.
W wywiadzie dla BBC Mateusz Morawiecki powiedział, że komentarze ze strony ministra Czaputowicza były kreatywną próbą walki o kompromis, który pomógłby uniknąć najgorszego możliwego scenariusza - tak zwanego twardego brexitu, czyli chaotycznego wyjścia Wielkiej Brytanii, bez porozumienia z UE.
Inną kontrowersyjną kwestią jest udział Londynu w finansowaniu UE. BBC podkreśla, że Wielka Brytania obecnie jest płatnikiem netto wspólnoty, czyli więcej do niej wpłaca, niż dostaje, zupełnie przeciwnie niż Polska. Dziennikarz zapytał polskiego premiera, czy Brytyjczycy powinni zapłacić za uzyskanie dobrych warunków rozwodu.
"Mam nadzieję" - odpowiedział Mateusz Morawiecki, który jest na Forum Ekonomicznym w Davos. "Musi być jakaś cena za pełny dostęp [do jednolitego rynku UE - red.] i to, jaki będzie zakres tego dostępu powinno być zależne od jakiegoś wkładu, w tym być może finansowego" - wyjaśniał polski premier. Na sugestię, że to może nie spodobać się wielu brytyjskim zwolennikom brexitu dodał: "Nie można mieć ciastka i zjeść ciastka".
Jednocześnie polski premier uważa, że wciąż jest cień nadziei, że Wielka Brytania zostanie częścią Unii Europejskiej.
Mateusz Morawiecki mówił też w BBC o polskiej gospodarce, podkreślając solidny wzrost PKB i niskie bezrobocie. Premier liczy, że pracujący na Wyspach Polacy będą wracać do kraju. "Coraz więcej ich wraca i to mnie cieszy, bo mamy niski poziom bezrobocia. Oddajcie nam naszych ludzi" - powiedział.
Podkreślił też, że ważne, by ci, którzy zdecydują się zostać, mieli zapewnione takie same warunki, jak obecnie, co zresztą gwarantowała premier May.