Spada zainteresowanie pracą w administracji. Podwyżki funduszu wynagrodzeń są, ale wyniosły tylko 2,3 proc. W nieco lepszej sytuacji są urzędy wojewódzkie ze wzrostem o 4 proc. Doświadczeni, którzy nie widzą perspektywy na poprawę płac odchodzą, młodzi po studiach nie chcą pracować za najniższą krajową.
Nie zaskakuje mnie to, że ludzie odchodzą z administracji, ani to, że przy niskim bezrobociu młodzi nie chcą pracować w urzędach za takie pieniądze
– podsumował prof. Krzysztof Kiciński, były wiceprzewodniczący Rady Służby Publicznej, cytowany przez „Dziennik Gazetę Prawną”.
Zgodnie z zapowiedziami rząd jeszcze w tym roku chce wprowadzić zerowy PIT dla osób do 26. roku życia, co wg ekonomistów ma kosztować budżet państwa 3 mld zł.
Zdaniem wiceminister w resorcie inwestycji i rozwoju Andżeliki Możdżanowskiej to może podnieść atrakcyjność pracy w administracji w oczach wielu młodych ludzi. Innego zdania są urzędnicy, którzy zwracają uwagę na problem zarobków w swojej grupie zawodowej i to, że może się on jeszcze pogłębić.
Już obecnie urzędnik, który przychodzi do pracy za płacę minimalną, zarabia podobnie jak osoba z 20-letnim stażem na stanowisku wspierającym. Wszystko przez to, że do minimalnej płacy wlicza się dodatek stażowy
- powiedział Robert Barabasz, przewodniczący związku zawodowego Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, w rozmowie z "Dziennik Gazeta Prawna".
Problem w tym, że przy dodatku stażowym oraz dodatkowym zwolnieniu z podatku dochodowego młody urzędnik, który dopiero co przyszedł do pracy zarobi nie tyle samo, a więcej, co przyuczający go do zawodu doświadczony urzędnik.
Stawka PIT 0 proc. ma obowiązywać wyłącznie dla płatników PIT-37, czyli osiągających przychody z tytułu m.in. umów o pracę czy umów cywilnoprawnych. Młodzi przedsiębiorcy nie będą mogli liczyć na podobną preferencję. Zerowy PIT ma wejść w życie w październiku. Wszystkie obietnice PiS, na które składa się m.in. zerowy PIT dla młodych, są szacowane przez ekonomistów na ok. 40 mld zł rocznie.