Po niedzielnej katastrofie samolotu linii Ethiopian Airlines tuż po wylocie z lotniska w Addis Abebie, kolejne kraje podejmują decyzje, aby tymczasowo wstrzymać loty maszynami Boeing 737 MAX 8. Do Chin i Etiopii dołączyły Australia, Singapur, Indonezja, Republika Południowej Afryki i Maroko.
Za tymi decyzjami stoją oczywiście obawy o bezpieczeństwo pasażerów. Katastrofa w Etiopii była już drugim wypadkiem Boeinga 737 MAX 8 w przeciągu kilku miesięcy. W październiku 2018 r. maszyna tego modelu, należąca do indonezyjskich linii Lion Air, spadła do morza krótko po starcie z Dżakarty. Wówczas zginęło 189 osób.
Uziemienie Boeingów 737 MAX 8 jest tymczasowe. Czekamy na więcej informacji, aby przeanalizować kwestie bezpieczeństwa związane z lotami tymi samolotami
- tłumaczy Australijski Urząd Lotnictwa Cywilnego. Jak sprawdził "Financial Times", decyzje o zawieszeniu lotów Boeingami 737 MAX 8 do i z Australii dotknie dwie singapurskie linie - SilkAir i Fiji Airways.
Także singapurski odpowiednik ULC informuje, że zawieszenie lotów maszynami Boeing 737 MAX 8 do i z Singapuru będzie obowiązywało, aż dokonana zostanie ocena bezpieczeństwa użytkowania tych samolotów.
Swojego Boeinga 737 MAX 8 uziemił także marokański przewoźnik Royal Air Maroc. Jak tłumaczy - do czasu zakończenia przez spółkę Boeing śledztwa. Podobne decyzje podjęto też w Republice Południowej Afryki (linie Comair) i Indonezji.
We wczorajszym oświadczeniu Polskie Linie Lotnicze LOT poinformowały, że kontynuują realizowanie rejsów Boeingami 737 MAX 8, "podobnie zresztą jak wszyscy inni przewoźnicy w Europie i Ameryce Północnej".
Jesteśmy w stałym kontakcie z agencjami lotniczymi odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo. Żadna z tych instytucji nie wydała zaleceń ani decyzji w sprawie tych samolotów
- informował LOT.
Czytaj więcej: LOT nie wycofuje z użytkowania samolotów Boeing 737 Max 8. "Są w pełni sprawne"
Dwie katastrofy boeingów tego samego typu w pół roku nasuwają pytanie o bezpieczeństwo maszyn. Z drugiej strony, eksperci, z którymi rozmawiała redakcja next.gazeta.pl, raczej wątpią w problemy techniczne tych samolotów. Sugerują, że winą mogły być braki w przeszkoleniu pilotów, którzy nie znali "tajników" kierowania tym konkretnym typem maszyny.
Wydobyto już czarne skrzynki rozbitego w Etiopii samolotu, ale odczytanie zawartych w rejestratorach danych potrwa, o ile w ogóle będzie możliwe.
Czytaj więcej: Eksperci komentują katastrofę boeinga. "Piloci mogą błędnie odczytywać reakcje samolotu"