W poniedziałek rano na europejskich rynkach panował raczej spokój. Dlatego nagły spadek wartości akcji spółki Louis Vuitton na paryskiej giełdzie wywołał niemałą konsternację. Na otwarciu akcje były warte 310,45 euro, a chwilę później "poleciały" w dół do zaledwie 285,7 euro, znajdując się na najniższym poziomie od 12 lutego.
To oznacza, że w ciągu tej chwili kapitalizacja rynkowa francuskiego domu mody spadła o około 15 mld dolarów. Chwilę później wszystko wróciło jednak do normy. Obecnie akcje wyceniane są na 316 euro, czyli na wyższym pułapie niż na porannym otwarciu giełdy.
Akcje Louis Vuittton na paryskiej giełdzie fot. Investing.com
Skąd nagłe szaleństwo na akcjach Louis Vutitton? "To był prawdopodobnie gruby paluch" - tłumaczy agencji Reuters jeden z paryskich inwestorów. W świecie giełdy terminem "gruby paluch" określa się błędne zlecenie. Może być to sytuacja, gdy makler chce sprzedać 500 akcji, ale przez przypadek wciska o jedno zero za dużo, przez co zleca sprzedaż 5000 akcji.
O tym, że w tej sytuacji możemy mieć do czynienia z "grubym paluchem" świadczy fakt, że tylko w ciągu pierwszych 75 minut od otwarcia giełdy przez rynek przewinęło się 200 tys. akcji Louis Vuitton. To aż 28 proc. średniego ruchu na akcjach spółki z ostatnich 100 dni.