Piotr Niemczyk, były dyrektor Biura Analiz i Informacji UOP, ekspert ds. bezpieczeństwa: Myślę, że to jest wynik przekazania rządowi ekwadorskiemu szczegółowych informacji o tym, w jaki sposób Assange działał w internecie. Na ile rzeczywiście steruje jeszcze Wikileaks, a na ile różne przecieki, które ujawnia Wikileaks, są mu podsuwane przez różne służby, w szczególności przez służby rosyjskie.
Według mnie, nie bez znaczenia jest w tej sprawie raport amerykańskiego prokuratora specjalnego Roberta Muellera, który pokazuje jednak rosyjską ingerencję w amerykańskie wybory prezydenckie. Przecież wiadomo, że dokumenty, które były wykradzione przez rosyjski wywiad, trafiały do Wikileaks.
To był jakiś rodzaj presji międzynarodowej wywartej na prezydenta Ekwadoru, bo to on ostatecznie powiedział, że nie ma nic przeciwko, żeby Assange został wyprowadzony z ambasady. Prezydent Ekwadoru uznał ostatecznie, że nie ma wyjścia, bo Assange prowadzi własną politykę, jest wprost powiązany z różnymi służbami, które być może są nieprzyjazne Ekwadorowi, a sam Ekwador nie ma powodu ich wspierać. Dlatego podjęto taką decyzję.
Ja nie wiem, czy on był marionetką. On wygląda na człowieka bardzo samodzielnego i powiedziałbym mocno skupionego na sobie. Ja też nie chcę twierdzić, że on nie miał jakiś dobrych intencji na początku, ale trudno o bardziej koronny dowód niż to, że on wszedł w jakieś relacje z rosyjskimi służbami. Wikileaks ujawniała dokumenty wykradzione przez APT 28 i APT 29 [red. grupy rosyjskich hakerów] z Partii Demokratycznej w Stanach Zjednoczonych w czasie wyborów. Myślę, że różne służby dużo precyzyjniej go kontrolowały. Może jeszcze robił jakieś dziwne interesy, o czym opinia publiczna nie wie, ale służby, które kontrolują przekaz z ambasady Ekwadoru, coś ustaliły. Być może były jeszcze mocniejsze sygnały niż to, o czym ja mówię.
Ja myślę, że to dopiero się wyjaśni. Wciąż mamy niekompletną wiedzę. Wielka Brytania zagwarantowała, że nie wyda go do państwa, gdzie grozi mu kara śmierci. Prawdopodobnie nie wyda go do Stanów Zjednoczonych, bo to byłby jednak gigantyczny skandal. Szwecja zdaje się zakończyła to postępowanie, więc już go nie ściga. (red. Szwedzi planowali przesłuchać Assanga'e w związku z oskarżeniami o przestępstwa seksualne. Assange podkreślał, że jest niewinny, a Szwedzi w 2017 roku zamknęli śledztwo w tej sprawie).
Ja bym się nie zdziwił, że ten facet jest wolny, a jedyna jego odpowiedzialność jest przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości z tego tytułu, że ukrywał się przed wezwaniem do sądu. On przecież złamał zasady, uciekł z aresztu domowego i ukrył się w ambasadzie Ekwadoru i nie stawił się na wezwanie sądu. Być może to jest jedyne co mu grozi, ale ja tego nie wiem. Jeśli są poważne dowody na jego współpracę z obcymi wywiadami, to może się okazać, że ma kolejną sprawę o szpiegostwo na terenie Wielkiej Brytanii.
Zdaje się, że nie trafi, bo jak mówiłem, Wielka Brytania zagwarantowała, że go nie wyda do państwa, w którym obowiązuje kara śmierci. Ja nie chcę twierdzić, że jest jakieś postępowanie karne w Stanach Zjednoczonych przeciwko niemu, bo nie wiem. Jeżeli jednak zarzucono by mu zdradę Stanów Zjednoczonych, to za szpiegostwo może grozić kara śmierci. Nawet niektórzy radykalni politycy podnosili argumenty tego typu, że on powinien trafić do Stanów i powinien zostać skazany na śmierć. Myślę, że Wielka Brytania będzie miała problem z wydaniem go do USA.
Rzeczywiście to będzie głośny proces, choć na pewno nie tak głośny, jaki mógłby być proces Edwarda Snowdena, jeśli ten kiedyś stanie przed wymiarem sprawiedliwości.
Spotkanie z Piotrem Niemczykiem, autorem książki 'Szósta rano, kto puka?' w siedzibie Agory 2 października 2018 r. Fot. Franciszek Mazur / Agencja Wyborcza.pl
Piotr Niemczyk, ekspert do spraw bezpieczeństwa i były dyrektor Biura Analiz i Informacji UOP.