Według autorów książki "Delfin. Mateusz Morawiecki" na obecnego premiera ma czekać na kilka milionów złotych odprawy z banku BZ WBK - obecnie Santander - do czasu, kiedy przestanie pełnić publiczne stanowisko, dzięki czemu nie będzie musiał publikować już oświadczenia majątkowego. Autorzy książki - w były rzecznik banku BZ WBK - określają ten zabieg jako "sprytną metodę". Książka oficjalnie ukaże się 20 maja, ale w ubiegłym tygodniu jej fragmenty opublikował portal Onet.
Pytania w tej sprawie zadało premierowi w Sejmie dwóch posłów PO - Sławomir Nitras i Mariusz Witczak.
Sprawa nie ma charakteru prywatnego, ma wymiar państwowy. Dlatego, że my musimy dzisiaj wiedzieć tak naprawdę, kto płaci polskiemu premierowi, czy płaci mu państwo, czy płaci mu kwoty znacznie poważniejsze były jego pracodawca, który jest od jego decyzji dzisiejszych zależny. Przypomnę chociażby kwestię prezydenckiej ustawy frankowej, której przeciwny jest pan premier Morawiecki
- mówił poseł Nitras.
Oficjalnie wysłane do premiera pytania brzmiały: "w jakim celu przedmiotowa umowa została zawarta warunkowo?" oraz "czy w świetle powyżej przedstawionych okoliczności Prezes Rady Ministrów może w sposób bezstronny i niezależny kierować Radą Ministrów?"
W imieniu Mateusza Morawieckiego odpowiadał minister, szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk (premier w czwartek poleciał do Brukseli). - Ta zawartość książki, na którą się powołują panowie posłowie, czyli pan poseł Sławomir Nitras i pan poseł Mariusz Witczak, w dużej części składa się z manipulacji i półprawd, a czasami całkowicie rozmija się z prawdą - mówił minister Dworczyk.
Jego zdaniem kwestia została już wyjaśniona przez Centrum Informacyjne Rządu 10 maja. Rzeczywiście, CIR wydało tego dnia lakoniczny komunikat, w którym stwierdzało, że premier nie otrzymał odprawy po odejściu ze stanowiska prezesa BZ WBK, zabrakło jednak wyjaśnienia, czy taka odprawa na Mateusza Morawieckiego czeka - jak piszą autorzy wspomnianej książki.
Chciałbym jednoznacznie powiedzieć: nie ma żadnych warunkowych umów. One nie istnieją, podobnie jak odprawa żadna nie istnieje. Mało tego, powiem, że w umowie, na postawie której pełnił funkcję prezesa BZ WBK Mateusz Morawiecki, nie było przewidzianej sytuacji, w której on rezygnując z funkcji prezesa ma otrzymać jakąś odprawę. Z tego powodu drugie pytanie jest całkowicie bezprzedmiotowe
- odpowiedział Michał Dworczyk.
Portal wPolityce.pl opublikował oświadczenie, które miał otrzymać od banku Santander (następcy BZ WBK) w tej sprawie. Bank pisze w nim, że "w związku z rezygnacją Prezesa Zarządu Banku Zachodniego WBK złożoną w dniu 9 listopada 2015 r., panu Mateuszowi Morawieckiemu nie została przyznana żadna odprawa". Sam premier w wywiadzie, którego fragment został opublikowany na portalu, stwierdza, że odchodząc z banku ani się nie dopominał, ani nie wziął żadnej odprawy.