Fabryka Ferrero w północnej Francji produkuje 25 proc. Nutelli na świecie. Z uwagi na trwający od ponad tygodnia strajk, żadna ciężarówka do niej nie wjeżdża ani z niej nie wyjeżdża, przez co kluczowe składniki potrzebne do produkcji popularnego kremu są na wyczerpaniu.
Fabryka Villers-Écalles, należąca do prywatnej włoskiej firmy cukierniczej Ferrero, produkuje zwykle 600 000 słoików Nutelli dziennie, jednak od początku strajku z taśmy zjeżdża ich zaledwie 30 000 w ciągu dnia. Nutella powstaje dziś tylko na jednej z czterech linii produkcyjnych. Od wtorku wstrzymano także produkcję batoników Kinder Bueno.
Pracownicy fabryki Ferrero we Francji domagają się podwyżki o 4,5 proc. i jednorazowego bonusu w wysokości 900 euro. Szefowie zaoferowali wzrost płac o 0,4 proc. Poinformowali media, że strajkuje ok. 160 osób spośród 400-osobowego zespołu.
- Priorytetem zarządzania fabryką jest ochrona pracowników, którzy nie strajkują, którzy są większością i chcą nadal pracować w dobrych warunkach - słowa menadżerów Ferrero z Francji cytuje "The Guardian", informując, że oskarżyli oni protestujących o odrzucenie prób negocjacji. W wydanym oświadczeniu poinformowali także, że blokada produkcji jest nielegalna.
Szefostwo Ferrero chce surowo ukarać strajkujących pracowników. Media donoszą, że wysokość kary została ustalona na tysiąc euro za godzinę blokady. Strajkujący pracownicy uważają, że jest to naruszenie prawa do protestu.