"Rzeczpospolita", jak już informowaliśmy, opublikowała fragmenty wniosku o ułaskawienie, który biznesmen Marek Falenta skierował do prezydenta Andrzeja Dudy. Skazany za aferę podsłuchową Falenta twierdzi, że został "oszukany" przez Prawo i Sprawiedliwość, a działacze partii mieli obiecywać mu "wiele korzyści i łupów politycznych". "Zrobił, co do niego należało, wywiązał się ze wszystkich złożonych obietnic i został okrutnie oszukany" - pisze o sobie Falenta.
Kim jest mało znany biznesmen, który raz już scenę polityczną w Polsce wywrócił, a teraz "grozi", że wywróci ją ponownie?
Marek Falenta pochodzi z Lubina. Jest absolwentem zarządzania i marketingu w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Legnicy. Jak sam siebie określa - jest "ekspertem i inwestorem w branżach: nieruchomości, telekomunikacji, finansów, służby zdrowia oraz nowych technologii". Jest też, a przynajmniej był, zanim został skazany, jednym z najzamożniejszych Polaków. Na liście najbogatszych tygodnika "Wprost" zadebiutował w 2007 r. na 95. miejscu z majątkiem wartym 245 mln zł. W 2013 r., w wieku 38 lat, awansował na 67. miejsce, a jego majątek został wówczas wyceniony na 440 mln zł.
Karierę zawodową rozpoczynał w 1997 r. w spółkach KGHM. W 2000 r. postanowił przejść na swoje - utworzył spółkę Electus zajmującą się finansowaniem samorządów oraz publicznych szpitali.
Electus, zajmujący się pożyczaniem pieniędzy m.in. szpitalom, okazał się żyłą złota, bo ich pożyczki były droższe niż kredyt bankowy. Falenta sprzedał jednak Electusa w 2006 roku za 450 mln zł.
W 2010 r. Marek Falenta założył fundusz inwestycyjny Falenta Investments. Posiadał również większościowe udziały w spółce telekomunikacyjnej Hawe SA, spółce ZWG SA (zajmującej się projektami z branży nowych technologii), a także w spółkach: Umbrella Institute SA i Bumech SA. Inwestował też w Dom Maklerski IDM SA tworzący grupę spółek świadczących usługi finansowe.
W 2014 r. podjął decyzję o zaangażowaniu w nieruchomości komercyjne. Jak sam pisał na jednym z portali społecznościowych, jego aktywa w tej branży miały być warte 650 mln zł.
Również w 2014 r. Marek Falenta kupił 40 proc. udziałów w firmie SkładyWęgla.pl, największym sprzedawcy węgla w kraju.
Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego w 2014 roku zatrzymali dziesięć osób zajmujących kierownicze stanowiska w spółce. Oskarżono ich m.in. o oszustwa, wyłudzanie podatku VAT i pranie brudnych pieniędzy.
Czytaj też: Złe wiadomości dla kierowców. Firmy schodzą z placów budów dróg i szlaków kolejowych
Do zatrzymania samego Falenty przez ABW doszło w czerwcu 2014 roku. W 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał go na karę dwóch i pół roku więzienia. W grudniu 2017 roku Sąd Apelacyjny wyrok podtrzymał. Zażalenia złożone w sprawie kasacji zostały odrzucone na początku bieżącego roku.
Sprawa, w której skazany został Marek F., dotyczy nagrywania w latach 2013-2014 osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych w dwóch warszawskich restauracjach. Nagrano między innymi ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego i resortu infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską. W sumie podczas 66 spotkań nielegalnie nagrano rozmowy ponad 100 osób.