Białoruś ma problemy z uzyskaniem kredytów z Rosji. Chodzi o pożyczkę w wysokości 600 milionów dolarów oraz o transzę kredytu w wysokości 200 milionów dolarów z kontrolowanego przez Rosję Euroazjatyckiego Funduszu Stabilizacji i Rozwoju - podaje IAR. Pieniądze te miały być wykorzystane do refinansowania poprzednich długów.
Według ministra finansów Białorusi Maksima Jermałowicza decyzja o udzieleniu obu kredytów utknęła z jakiegoś powodu, chociaż "Białoruś wypełniła swoje zobowiązania". Minister dodał, że zaczęto poszukiwanie alternatywnych rozwiązań. Między innymi zebrano 500 mln dolarów z obligacji wypuszczonych na wewnętrzny rynek. Są też wstępne uzgodnienia na uzyskanie pół miliarda dolarów kredytu z Banku Rozwoju Chin.
Eksperci oceniają, że powściągliwość Rosji w udzielaniu pożyczek Białorusi może być traktowana jako pewna forma nacisku na Mińsk w związku z zakulisowymi rozmowami w sprawie pogłębienia integracji między obu krajami. Rosja chce mieć też argument, jeśli będzie musiała zapłacić Białorusi odszkodowanie w związku z dostawami zanieczyszczonej ropy.