Tydzień temu Ministerstwo Finansów skierowało do konsultacji publicznych projekt ustawy, która zwolni z podatku PIT wiele osób do ukończenia 26 lat. Zaczynają już spływać opinie do tego pomysłu, i pierwsza z nich wcale nie jest łaskawa. Wręcz przeciwnie - Krajowa Izba Gospodarcza wytacza poważne działa wskazując, że w jej opinii projekt łamie Konstytucję RP, a konkretnie jej art. 32 mówiący o równości wobec prawa i zakazie dyskryminacji z jakiejkolwiek przyczyny.
Co konkretnie według KIG jest w zerowym podatku PIT niezgodne z ustawą zasadniczą? Po pierwsze, uprzywilejowanie wyłącznie osób do 26 lat. Po drugie, uprzywilejowanie tylko części pracowników w tym wieku - np. tych na etacie albo na umowie zlecenia, a nie np. młodych przedsiębiorców.
Projektodawca całkowicie swobodnie wybrał kategorię dochodów podlegających zwolnieniu oraz całkowicie dowolnie określił grupę podatników podlegających temu zwolnieniu
- uważa Krajowa Izba Gospodarcza.
Podatek 0 proc. dla młodych będzie obowiązywał do kwoty przychodów 85 528 zł rocznie. Kto w ciągu roku zarobi mniej - podatku nie zapłaci wcale. Kto zarobi więcej - ten zapłaci podatek do nadwyżki ponad te ok. 85,5 tys. zł.
Co kluczowe, dokładnie określono, kogo zwolnienie z podatku dotyczy, a kogo nie. Z PIT 0 proc. skorzystają m.in. osoby z umowami o pracę czy umowami zlecenia. Standardowo opodatkowane będą natomiast przychody np. z umów o dzieło czy z własnej działalności gospodarczej.
. .
Ważne jest także to, że jak wynika z projektu ustawy zwolnienie automatycznie skończy się w momencie 26. urodzin. Nie będzie obowiązywało do końca roku.
Według planów resortu finansów, ustawa ma wejść w życie już za półtora miesiąca, od 1 sierpnia br. Do końca tego roku nieopodatkowany przychód młodej osoby może wynieść 35 636,67 zł (co wynika z proporcji - od początku sierpnia zostanie 5 miesięcy do końca roku, a 5/12 z 85 528 zł to właśnie 35 636,67 zł).
Co ważne, ten limit będzie obowiązywać tylko dla przychodów osiągniętych od 1 sierpnia br. Innymi słowy, jeśli ktoś pracował np. tylko od stycznia do lipca, nie skorzysta z zerowego PIT-u. To logiczne, ale pojawiały się pytania i wątpliwości, czy zwolnienie z PIT będzie miało skutek dla wszystkich przychodów w całym 2019 r. Z obecnego kształtu projektu ustawy wynika, że nie.
Kwestia zaliczek
Do końca 2019 r. zaliczki na podatek dochodowy będą odprowadzane tak jak wcześniej, a więc faktyczną oszczędność młoda osoba zobaczy dopiero przy rozliczeniu rocznym, gdy dostanie zwrot podatku. Wyjątek będzie stanowiła sytuację, gdy złoży się pracodawcy odpowiednie oświadczenie, aby nie odprowadzał on składek na ostatnie miesiące 2019 r. To może być jednak o tyle "ryzykowne", że jeśli pracownik coś sobie źle policzy, przy rozliczeniu rocznym może się okazać, że musi podatek dopłacić.
Od 2020 r. zwolnienie młodych osób z podatku będzie już automatycznie uwzględnione przy wyliczaniu zaliczek na podatek, a więc wyższe będą dochody "na rękę". Tutaj jednak także warto mieć rękę na pulsie m.in. gdy pracuje się w kilku miejscach naraz (np. w jednej firmie ma się etat, a dla innej świadczy się usługi na podstawie umowy zlecenia). Jako, że zwolnienie z podatku będzie domyślnie stosował każdy pracodawca (więc nie będzie odprowadzał zaliczek na podatek), przy rozliczeniu rocznym - gdy przychody z różnych źródeł się skumulują - może się okazać, że łącznie zarobiło się więcej niż 85,5 tys. zł, i trzeba dokonać znacznej dopłaty podatku. Aby uchronić się przed taką ewentualnością, będzie można złożyć u któregoś z pracodawców/zleceniodawców wniosek o niestosowanie zwolnienia.
Warto przypomnieć, że podatek 0 proc. nie będzie oznaczał, że kwota brutto na umowie będzie tą sumą, którą młoda osoba będzie dostawać na konto. Składki na ubezpieczenia ubezpieczenie emerytalne, rentowe, chorobowe i zdrowotne pozostaną bez zmian.
Ile pieniędzy zostanie w kieszeniach młodych osób przy zastosowaniu zerowego PIT-u? W skali makro Ministerstwo Finansów szacuje tę kwotę na ok. 2,5 mld zł rocznie - tyle nie wpłynie do kasy państwa i samorządów.
Dla każdego z ponad 2 mln młodych pracowników oszczędność będzie trochę inna - zależna oczywiście od tego, ile zarabia. Przykładowo, dla płacy minimalnej w 2019 r. (2250 zł brutto) oszczędność z tytułu zerowego podatku PIT wyniesie 133 zł w skali miesiąca, czyli 665 zł od sierpnia do grudnia włącznie. Przy wynagrodzeniu na poziomie np. 4 tys. zł, oszczędność będzie wynosiła 287 zł w skali miesiąca, czyli 1435 zł przez ostatnich pięć miesięcy 2019 r.
Są to wyliczenia przy zastosowaniu obecnej dolnej stawki podatku PIT 18 proc. oraz aktualnych kosztów uzyskania przychodu. Warto natomiast pamiętać, że PIT ma jeszcze na jesieni spaść do 17 proc., a koszty uzyskania przychodu mają wzrosnąć "przynajmniej dwukrotnie". Nie jest na razie przesądzone, czy zmiany działałaby jeszcze w 2019 r., czy dopiero od początku 2020 r.
Zakładając PIT 17 proc. zamiast 18 proc. oraz "standardowe" koszty uzyskania przychodu na poziomie dwa razy wyższym niż dziś (czyli 2670 zł zamiast 1335 zł) od początku 2020 r., oszczędność na zerowym PIT dla młodych będzie nieco niższa. Przykładowo, dla osoby zarabiającej w 2020 r. 2450 zł brutto miesięcznie (proponowana przez rząd płaca minimalna na przyszły rok) oszczędność wyniesie 111 zł w skali miesiąca (1332 zł przez cały 2020 r.). Dla osoby zarabiającej 4 tys. zł brutto miesięczna oszczędność na zerowym PIT wyniesie 235 zł, czyli 2820 zł w rok.
. grafika: Marta Kondrusik/Gazeta.pl
Krajowa Izba Gospodarcza w swojej opinii do projektu ustawy o zerowym podatku pisze o zagrożeniu, że po 26. urodzinach, gdy pracownik nagle zacznie zarabiać na rękę miesięcznie mniej o 100-200 zł czy nawet więcej, będzie uciekał w szarą strefę. Pytanie, czy ta obawa faktycznie jest uzasadniona. Z pewnością natomiast objęcie podatkiem PIT po skończeniu 26 lat będzie wymagało jakiegoś przeorganizowania budżetu domowego.
W opinii Krajowej Izby Gospodarczej ryzykiem zerowego PIT-u jest także to, że skorzystają na nim nie pracownicy, ale... pracodawcy, proponując niższe wynagrodzenia brutto. W ten sposób pracownik czy zleceniobiorca "na rękę" będzie dostawał tyle samo co wcześniej, a pracodawca czy zleceniodawca oszczędzi nie tylko na niższej pensji, ale też na niższych składkach do ZUS.
Z tego powodu pojawiają się także obawy, że młode osoby będą faworyzowane na rynku pracy, bo będą one kosztowały pracodawcę mniej. Kilka dni temu "Dziennik Gazeta Prawna" zwracał też uwagę na ryzyko "fikcyjnego" zatrudniania młodych osób w celu optymalizacji podatkowej, czasem wręcz oszustwa. Przykład? Firma zawiera umowę ze studentem, ale pracę wykonuje osoba starsza niż 26 lat. Dzięki temu wynagrodzenie jest zwolnione z PIT, a student i osoba faktycznie pracująca dzielą się wynagrodzeniem. Pracodawca też na tym zyska, bo odliczy nieopodatkowaną pensję od swojego przychodu do opodatkowania.
Teoretycznie jakaś część młodych pracowników, choć raczej bardzo niewielka, wskutek zwolnienia z PIT straci motywację do odkładania na Indywidualnych Kontach Zabezpieczenia Emerytalnego. Wpłaty na IKZE (do 5718 zł w 2019 r.) można odliczyć od podstawy opodatkowania. Skoro młoda osoba i tak podatku PIT nie zapłaci, może nie widzieć sensu odkładania na IKZE.
Z drugiej strony, ryzyko dla całego rynku jest raczej marginalne. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego, na koniec 2018 r. IKZE miało ok. 46,3 tys. osób poniżej 30. roku życia. Dla całego rynku stosunek liczby IKZE na które dokonano w danym roku wpłaty do wszystkich IKZE to ok. 31,4 proc. Przyjmując założenie, że dla osób do 30. roku życia ten wskaźnik jest na podobnym poziomie, wychodzi, że w 2018 r. na IKZE coś wpłaciło (czyli miało prawo do odliczenia) ok. 14,5 tys. osób do 30. roku życia. Gdyby uwzględniać tylko osoby do 26. roku życia, "motywację podatkową" do odkładania na IKZE może stracić raptem kilka tysięcy osób w skali całego rynku.
Nie spodziewamy się, aby wprowadzenie zerowej stawki PIT dla osób do 26 roku życia miało istotny wpływ na zmniejszenie liczby osób decydujących się na oszczędzanie w ramach IKZE. IKZE jest produktem długoterminowego oszczędzania. Oczywiście im wcześniej zacznie się odkładać tym lepiej, jednak na korzyści – w tym te podatkowe – zawsze trzeba patrzeć w całym okresie, nie tylko na początku. Na pewno nie byłoby dobrze, aby brak możliwości skorzystania z odliczenia podatkowego w początkowym okresie wstrzymywał kogokolwiek od rozpoczęcia oszczędzania
- mówi Grzegorz Chłopek, prezes Nationale-Nederlanden PTE. Z drugiej strony zwraca uwagę, że dla osób, które zarabiają minimalnie więcej niż próg ok. 85,5 tys. zł, wpłaty na IKZE mogą być "interesującą opcją" by w ogóle uniknąć podatku.