Turecka lira traciła w poniedziałek do dolara nawet 3 proc. To efekt politycznego-gospodarczego zamieszania, jakie wywołał prezydent Recep Tayyip Erdogan. Odwołał on ze stanowiska teoretycznie nieodwoływalnego prezesa banku centralnego.
Arkadiusz Balcerowski, analityk Domu Maklerskiego XTB, cytowany przez Money.pl, przypuszcza, opierając się na doniesieniach lokalnych mediów, że powodem decyzji Erdogana jest brak zgody prezesa banku na cięcie stóp procentowych. Turecki prezydent twierdzi, że obniżenie oprocentowania pozwoliłoby zahamować inflację.
Spadek notowań liry wydarzył się chyba w najgorszym możliwym momencie. Waluta bowiem "odrabia" straty wywołane marcowym kryzysem, kiedy to prezydent Erdogan oskarżył o manipulacje kursem "spekulantów z zagranicy" i zagroził "bardzo wysokimi karami". Groźby sprawiły, że lira zanotowała najniższe notowania od wcześniejszego kryzysu, który miał miejsce w sierpniu zeszłego roku. Wtedy problemem okazała się bardzo wysoka, wynosząca ok. 15 proc., inflacja.
Czytaj też: USA ostrzegają Turcję w sprawie myśliwców F-35. Erdogan: Nie ugniemy się pod obcą presją
Polacy na nieszczęściu Turków mogą skorzystać - spadły bowiem ceny. W sierpniu 2017 roku 1 lira kosztowała 1 zł. Dzisiaj jej wartość spadła do 66 groszy. Oznacza to, że ceny w Turcji są dla przeciętnego Polaka o kilkadziesiąt procent niższe niż jeszcze kilka lat temu.