Płatności kartą staną się irytujące. Kod PIN trzeba będzie podawać nawet dla kwot poniżej 50 zł

Od połowy września banki będą zmuszone znacznie bardziej restrykcyjnie podchodzić do zabezpieczenia kart. W efekcie, płacenie zbliżeniowe może już nie być takie być takie bezproblemowe, pojawi się bowiem konieczność wprowadzenia kodu PIN nawet dla małych transakcji. Zmian jest więcej.
Zobacz wideo

Banki będę musiały wkrótce jeszcze bardziej restrykcyjnie podchodzić do bezpieczeństwa swoich konsumentów. Na sektorze wymusza to dyrektywa PSD2, która zacznie obowiązywać, jak już pisaliśmy, od połowy września.

Jeden z mechanizmów, który wprowadzają nowe przepisy, to konieczność podawania PIN-u przy transakcjach zbliżeniowych na kwotę mniejszą niż 50 zł. Jak wyjaśnia Bankier bez kodu dokonamy tylko czterech transakcji, piąta będzie wymagała autoryzacji, chociażby wielkość transakcji wynosiła złotówkę. 

Ograniczeń jest jeszcze więcej. Maksymalna kwota pojedynczej transakcji, jaką zapłacimy bezstykowo, będzie wynosić 50 euro, czyli ok. 210 zł. Suma transakcji zbliżeniowych następujących po sobie nie będzie mogła z kolei przekroczyć 150 euro (ok. 640 zł). Spod tej restrykcji wyjęte są jedynie usługi związane z parkowaniem i autostradami.

100 zł bez kodu PIN? Jeszcze poczekamy

Wysokość kwoty, która przy płatności zbliżeniowej nie wymaga podawania kodu, ma zostać zwiększona z 50 do 100 zł. Początkowo zakładano, że limit uda się zmienić jeszcze w tym roku, Bankier twierdzi, że najprawdopodobniej nastąpi to dopiero w drugim kwartale przyszłego roku. Banki nie chcą po prostu wprowadzać zbyt wielu zmian jednocześnie. 

Podwyższenie limitu płatności zbliżeniowych bez PIN do 100 zł to ułatwienie dla osób, które cenią sobie szybkość transakcji. Standard nie jest jednak obligatoryjny -  banki są zmuszone na życzenie klientów wydawać im karty bez technologii zbliżeniowej, ewentualnie wyłączać ją w wydanych kartach. 

Bankowość online znacznie bezpieczniejsza

Wdrożenie dyrektywy PSD2 wymusi na bankach wprowadzenie szeregu innych zmian. Banki będą musiały określić sytuacje, w których potrzebne będzie tzw. "silne uwierzytelnienie" - np. podczas logowania do banku za pomocą smaftfona możemy być poproszeni o użycie czytnika linii papilarnych. 

Przepisy rozszerzą też katalog firm, które - za zgodą użytkownika - będą miały dostęp do jego konta. Podmioty zewnętrzne będą mogły przejrzeć historię naszych transakcji, oceniając np. zdolność kredytową. Konto będzie mogło być też udostępniane w celu sprawdzenia, czy mamy na nim odpowiednią kwotę do wykonywania danej transakcji. Cel zmian to głównie zmniejszenie ilości transakcji realizowanych za pomocą kart. Nasze konto bankowe ma się stać bardziej praktycznym elektronicznym portfelem. 

Więcej o: