Ryszard Petru wraz z innymi członkami Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej podpisy pod ustawą "Uwolnijmy handel" dotyczącej likwidacji zakazu handlu w niedziele zbierali w różnych miastach Polski od marca. Choć na Twitterze poseł (jeszcze - Petru zapowiedział odejście z polityki) pisał o "chętnie podpisywanym" projekcie, okazało się, że tych "chętnych" nie było wystarczająco wielu.
Na stronie uwolnijmyhandel.pl nie można już nawet przeczytać projektu ustawy, pod którym podpisywali się Polacy. Jedyne, co tam teraz widnieje, to informacja, że do 1 lipca udało się zebrać 51 290 podpisów, oraz że Komitet Inicjatywy Ustawodawczej uległ rozwiązaniu.
. uwolnijmyhandel.pl
51 tys. podpisów to zdecydowanie za mało, aby projektem ustawy zajął się Sejm. Aby tak się stało, Petru musiałby otrzymać poparcie 100 tys. osób. Gdy "Solidarność" chciała, aby Sejm zajął się ograniczeniem handlu w niedziele, zebrała ponad 500 tys. podpisów.
W trakcie kampanii na rzecz zniesienia handlu w niedziele Petru natrafiał na nieoczekiwane problemy. 9 czerwca wybrał się do Niemiec chcąc udowodnić, że u naszych zachodnich sąsiadów w niedzielę swobodnie można zrobić zakupy.
Problem w tym, że tego dnia przypadały akurat Zielone Świątki i sklepy były zamknięte. Gdy w końcu udało mu się zrobić zakupy w niemieckim markecie, był on oddalony o ponad sto kilometrów od miejsca, w którym polityk planował happening.
Fiasko inicjatywy Petru nie oznacza, że ograniczenia handlu w niedziele nie czekają zmiany. Wiele zależy od rezultatu jesiennych wyborów parlamentarnych, bowiem postulat zniesienia zakazu ma w swoim programie Koalicja Obywatelska.
Zniesiemy absurdalny zakaz handlu w niedzielę. Stworzymy ramy, w których i pracodawca i pracownik będą zadowoleni
- mówił Grzegorz Schetyna podczas lipcowego Forum Programowego Koalicji Obywatelskiej. Później Andrzej Rzońca, główny ekonomista PO, dodawał, że jego ugrupowanie sprawi, iż "każdy - nie tylko pracownik sklepu, którego nie dotyczy jeden z wyjątków - będzie miał zagwarantowane co najmniej dwie wolne niedziele w miesiącu".
"Poluzowania" ograniczenia handlu nie planuje natomiast PiS. Kilka miesięcy temu przedsiębiorcy w petycji do premiera Morawieckiego wskazywali m.in., że w efekcie zakazu "zamkniętych zostało już 16 tysięcy małych, rodzinnych sklepów". Sam premier Morawiecki mówił też, że "pierwsze analizy pokazują, że polskie małe sklepy niekoniecznie rosną w siłę" w efekcie ograniczenia handlu.
Potem jednak Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii pokazało swój raport, z którego wynikało jednak m.in., że zakaz handlu w niedzielę nie wpłynął znacznie na zatrudnienie w sektorze handlu detalicznego ani na wyniki sprzedaży w sklepach. Resort nie zarekomendował zmian w ustawie i temat ucichł.
Wciąż nieznane są za to losy projektu ustawy "uszczelniającego" ograniczenie handlu. Dokument uściśla m.in. jakie placówki pocztowe mogą działać w niedziele niehandlowe. Dziś niektóre sklepy są w niedziele otwarte właśnie dlatego, że są także placówkami pocztowymi, bo m.in. można w nich odebrać przesyłkę.
W 2019 r. handlowych jest łącznie 15 niedziel. To ostatnie niedziele w miesiącu, niedziela przed Wielkanocą oraz dwie kolejne niedziele przed Bożym Narodzeniem.
Od 2020 r. zakaz handlu będzie niemal całkowity, bo będzie standardowo obowiązywał we wszystkie niedziele. Zakupy będzie można zrobić w siedem niedziel w ciągu roku. Będą to:
Ograniczenie handlu w niedziele nie jest oceniane w społeczeństwie jednoznacznie dobrze ani źle. Przykładowo, z kwietniowego sondażu Instytutu Pollster wynikało, że całkowitego zakazu handlu we wszystkie niedziele chce 25 proc. ankietowanych. 36 proc., stwierdziło, że zakupy chce robić we wszystkie niedziele. 21 proc. badanych uważa, że handlowe powinny być dwie niedziele w miesiącu.
Z drugiej strony, niedawne badanie Payback Opinion Poll pokazuje, że aż dla 60 proc. ankietowanych zakaz handlu przez trzy niedziele w miesiącu nie jest dużym utrudnieniem. Co trzeci z respondentów twierdzi, że zwykle i tak robił zakupy w inne dni tygodnia. 23 proc. badanych przyznało, że po prostu odzwyczaiło się od niedzielnych zakupów.