- Jestem przekonany, że potrzeba na to 4-5 tygodni. Zakładam, że od początku września będzie można z tego korzystać - powiedział o terminie uruchomienia programu "Mój prąd" minister Tchórzewski. Jak dodał, ma on zapewnić większą niezależność energetyczną Polski i czystsze powietrze.
Program ,,Mój prąd" realizowany przez Ministerstwo Energii we współpracy z ministerstwem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ma zachęcać gospodarstwa domowe, położne zwłaszcza w miejscowościach mniej zurbanizowanych, do instalowania paneli słonecznych.
Założeniem programu jest dofinansowanie 50 proc. kosztów inwestycji (w formie bezzwrotnej) z maksymalną górną granicą 5 tysięcy (dla mikroinstalacji fotowoltaicznej o mocy zainstalowanej od 2kW do 10kW). Jednak większość paneli instalowanych w polskich domach to sprzęt warty minimum 15 tys. zł, więc raczej wszyscy będą wnioskować o maksymalny wymiar dopłaty.
Wnioski o dofinansowania można składać przez stronę Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Kwestia opłacalności programu ,,Mój prąd" zależy jednak częściowo od regulaminu, który ma zostać opublikowany w ciągu najbliższych tygodni. Z niego dowiemy się, czy będzie można dofinansowanie z programu połączyć z ulgą termomodernizacyjną, która już obowiązuję. O ile o nią najprawdopodobniej można być spokojnym, o tyle programu prawie na pewno nie będzie można łączyć z innymi dopłatami miejskimi czy wojewódzkimi.
Pewne jest natomiast, że, jak informuje Ministerstwo Energii, "jeżeli wnioskodawca otrzymał dofinansowanie lub jest w trakcie realizacji inwestycji fotowoltaicznej w ramach innego programu, nie może ubiegać się o ponowne wsparcie w ramach programu „Mój Prąd”
Koszt instalacji o mocy ok. 5 kW, czyli taka, która przeciętnie jest wybierana przez rodziny w Polsce to mniej więcej 28 tys. zł. Z obowiązującą już ulgą termomodernizacyjną koszty obniżają się do 23 tys. zł. Jeśli będzie można połączyć te programy, jedną rodzinę instalacja dobrych jakościowo paneli będzie kosztować około 19 tys. zł.