Już wkrótce gminy będą mogły drastycznie podnieść opłaty za odbiór śmieci dla osób, które ich nie segregują. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę uchwaloną przez Sejm, w której znajdują się przepisy mające finansowo zachęcić do dbania o środowisko.
Wiele władz lokalnych już zmieniło cenniki. I chociaż nie wszędzie podwyżki są drastyczne, to jednak bardzo wyraźne. I dotykają wszystkich.
W Dąbrowie Górniczej ceny idą w górę o niemal 100 proc. Dla odpadów segregowanych opłata wzrasta z 12 do 20 zł miesięcznie. Ci, którzy nie sortują zapłacą 40 zł, a nie 20, jak do tej pory. Pięcioosobowe gospodarstwo domowe w pierwszym wypadku będzie płacić 100 zł (do tej pory było to 60 zł). W drugim 200 zł (do tej pory było to 100 zł).
W Częstochowie segregujący zmianę odczują mniej - opłata wzrośnie im z 12 do 18 zł. Ignorujący segregowania muszą zapłacić 36 zł miesięcznie, do tej pory opłata wynosiła dla nich 20 zł.
Dla przykładu w Poznaniu opłata za wywóz śmieci segregowanych wynosić będzie 16 zł, niesegregowanych 20 zł. Oznacza to wzrost dla pięcioosobowej rodziny mieszkającej w domu kosztów wywozu śmieci z 54 do 80 zł. W przypadku odpadów niesegregowanych cena wzrasta ze 100 do 150 zł.
W Starym Sączu opłata za śmieci segregowane została podniesiona z 2 do 10 zł, a niesegregowane wzrosła z 20 do 40 zł
Podobny wzrost opłat za odbiór śmieci niesegregowanych jest widoczny w wielu miejscach kraju.
>>> Gazeta.pl chce, by jak najwięcej plaży było wolnych od... petów. Zobacz na nagraniu ile ich "siedzi" w piasku.
Ustawa, którą podpisał prezydent daje możliwość jeszcze większego podnoszenia opłat. Skoro opłata za wywóz śmieci segregowanych wnosi średnio ok 20 zł, to za te niesegregowane możemy płacić nawet 80 zł. To oczywiście maksymalne stawki, władze samorządowe nie mają obowiązku ich wprowadzać. Jeśli jednak koszty odbioru śmieci nadal będą rosnąć, podwyżki są możliwe.
Tymczasem składowanie i przetwarzanie odpadów jest coraz droższe. Za samo składowanie śmieci na wysypisku na Śląsku opłata w roku 2017 wynosiła ok. 75 zł za tonę. W 2020 roku będzie to 270 zł. W trzy lata cena wzrosła więc o ok. 260 proc. - wyjaśnia Wyborcza.
Ceny rosną też przez nasze niedbalstwo. Zgodnie z szacunkami resortu środowiska 6,1 mln Polaków śmieci nie segreguje. To 16 procent z nas.
Znowelizowane przepisy przewidują możliwość obniżenia ceny za wywóz śmieci poprzez zainstalowanie na terenie posesji kompostownika. Poza tym, według nowych propozycji odpady roślinne - takie jak obierki, warzywa, owoce - nie powinny już "mieszać się" z innymi - mają trafić do kosza z napisem "bio".
W nowelizacji są też przepisy zaostrzające kary za porzucanie śmieci. Sprawa nie skończy się, jak dziś, na mandacie, ale na konieczności poniesienia opłaty za usunięcie odpadów. Władze będą więc mogły wynająć profesjonalną firmę do usuwania odpadów, a rachunek przenieść na osobę, która śmieci porzuciła.