Strajk nauczycieli, który wiosną sparaliżował zdecydowaną większość szkół został zawieszony w czerwcu, ale wciąż trwają postępowania Państwowej Inspekcji Pracy związane z protestami. Inspektorzy PIP przeprowadzili kontrole w 108 placówkach, które w 20 przypadkach zakończyły się skierowaniem wniosków do pracodawców, a pięciu do prokuratury - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".
Resort edukacji twierdzi bowiem, że dyrektorzy szkół, którzy nie zgłosili do powiatowych inspekcji pracy faktu pozostawaniu w sporze zbiorowym mogli złamać przepisy.
Izabela Mrzygłocka, posłanka PO, cytowana przez DGP twierdzi, że kierowanie zawiadomień do prokuratury jest próbą zastraszania dyrektorów.
>>> Skąd środki na "500 Plus" i inne programy? Ekspert rozwiewa wątpliwości: z podatków.
Tymczasem już 2 września Związek Nauczycielstwa Polskiego rozpoczyna kolejne referendum strajkowe. Jeśli nauczyciele poprą akcję protestacyjną nowy strajk może wybuchnąć jeszcze przed wyborami.
Czytaj też: Państwowa Inspekcja Pracy zapowiada 70 tys. kontroli. Jest jedna nowość
Możliwe jednak, że tym razem forma strajku nie będzie aż tak restrykcyjna. 82 proc. spośród badanych pedagogów odpowiada się na zmniejszeniem liczby dodatkowych obowiązków, 66 proc. poprze protest, jeśli nie będzie on wiązał się z odejściem od tablic, 41 proc. ankietowanych uważa, że przeprowadzenie nowego strajku jest zasadne.
Na nastroje wśród pedagogów może wpłynąć sytuacja w szkołach - reforma edukacji wymusiła bowiem głęboką zmiany w strukturze zatrudnienia. Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy, podczas niedawnej konferencji prasowej rozpoczynającej akcję "Praca dla nauczyciela" stwierdziła, że we wrześniu może nam zabraknąć ponad 3 tys. nauczycieli. Głównie przez wprowadzenie do pierwszych klas szkół ponadpodstawowych podwójnego rocznika uczniów.
Roman Laskowski, członek prezydium KSOiW NSZZ "Solidarność" nie ma wątpliwości, że nauczycieli jest za mało, a będzie jeszcze mniej. W szczególności będzie brakowało nauczycieli zawodów, bo tutaj większość fachowców wybiera pracę w swoim zawodzie. "Pozostaje pytanie, kto będzie uczył te nasze dzieci, kiedy nawet murarz zarabia dwa razy tyle, co nauczyciel" - pyta związkowiec.