Sytuacja w Dżakarcie staje się nie do zniesienia. Położona na wyspie Jawa 10-milionowa stolica Indonezji jest przeludniona, zakorkowana i podatna na powodzie.
W całej metropolii mieszka około 30 milionów ludzi, a gęstość zaludnienia to aż 15 tys. osób na kilometr kwadratowy. Jest położona na bagnistych terenach, przez co osiada - bynajmniej nie powoli, bo niektóre jej części tylko w ciągu ostatniego roku zapadły się o 25 centymetrów.
Do tonięcia Dżakarty przyczynia się niekontrolowane wydobycie wód gruntowych. Zresztą wody te są mocno zanieczyszczone, podobnie jak pobliskie rzeki. Według szacunków, które przytacza agencja Associated Press, przeludnienie tego miasta generuje potężne koszty dla gospodarki - 6,5 mld dolarów rocznie.
Dlatego wydanie 33 mld dolarów na budowę nowej stolicy może się opłacić. Dyskusja przeniesieniu stolicy trwa w Indonezji od dekad, ale przyspieszyła wiosną tego roku. Teraz prezydent Joko Widodo oficjalnie zapowiedział budowę nowego, wielkiego miasta. Jego zdaniem Dżakarcie coraz trudniej funkcjonować jako centrum administracji, biznesu, handlu i finansów. Przeniesienie stolicy ma za to pomóc rozprowadzić aktywność ekonomiczną poza najbardziej zaludnioną wyspę Indonezji, czyli Jawę.
Nie znamy nazwy nowej stolicy, ale wiadomo, gdzie mniej więcej będzie położona. Ma powstać na wyspie Borneo, a dokładnie w jej wschodniej części, w okolicy miast Balikpapan i Samarinda.
Prezydent Widodo za cel postawił sobie poprawę infrastruktury Indonezji - największej gospodarki Azji Południowo-Wschodniej i czwartego najbardziej ludnego państwa świata. Dzięki temu wygrał kwietniowe wybory i objął stanowisko na drugą kadencję.
Prezydent Indonezji, Joko Widodo, ogłasza przeniesienie stolicy kraju. Fot. Achmad Ibrahim / AP Photo
Koszt budowy, w 19 proc. ma sfinansować państwo, a reszta inwestorzy prywatni oraz inicjatywy publiczno-prywatne. W cenie 33 mld dolarów zawarty jest koszt budowy budynków rządowych i mieszkań dla około 1,5 miliona urzędników. Według rządu nowa stolica będzie "inteligentnym miastem w lesie". Borneo jest wyspą lasów i właśnie taka zapowiedź martwi ekologów. Jak podaje Reuters, obawiają się oni, że gigantyczna inwestycja przyspieszy wycinkę lasów oraz zwiększy zanieczyszczenie środowiska, i tak już obciążonego przez kopalnie węgla i przemysł związany z produkcją oleju palmowego, a także zaszkodzi żyjącym tam orangutanom.
Budowa nowego miasta ma zacząć się w 2021 roku, a pierwsze urzędy mają zostać przeniesione trzy lata później.