Boris Johnson poniósł wczoraj kolejną porażkę w starciu z parlamentarzystami. Wieczorem Izba Gmin przyjęła ostateczny kształt tzw. ustawy Benna, która blokuje premierowi możliwość przeprowadzenia brexitu bez umowy z Unią Europejską. Johnson zareagował tak, jak zapowiedział: złożył wniosek o przedterminowe wybory. Od samego początku wiadomo było jednak, że będzie go musiała poprzeć opozycja, bo w tym wypadku wymagana jest większość 2/3 głosu. W efekcie Johnson poniósł drugą porażkę.
Część brytyjskiej prasy uwagę poświęca jednak nie jemu, a Jeremy'emu Corbynowi. Liderowi opozycyjnej Partii Pracy. Wcześniej deklarował on bowiem, że poprze rozwiązanie parlamentu, kiedy przepisy blokujące"twardy brexit" zostaną uchwalone. Teraz stoi na stanowisku, że dopiero gdy ustawa Benna będzie prawomocna (tj. zyska poparcie Izby Lordów i uzyska tzw. Royal Ascent, czyli zgodę królowej), poprze wniosek o wcześniejsze wybory.
Postawa szefa Partii Pracy wywołała emocje. "Hipokryta Corbyn odrzuca przedterminowe wybory, które miały przełamać impas" - grzmi nagłówek "The Daily Telegraph".
Jeremy Corbyn został w środę wieczorem pierwszym przywódcą opozycji w historii, który zablokował wcześniejsze wybory.
- czytamy w internetowym wydaniu gazety.
Przywódcę Partii Pracy uznano za hipokrytę po tym, jak zakazał swoim kolegom partyjnym poparcia propozycji Borisa Johnsona, by do urn pójść 15 października. Pomimo nieustannych żądań ogłoszenia wyborów powtarzanych od przegranej w 2017 roku.
- stwierdzają dziennikarze.
Premier Boris Johnson nazwał lidera Partii Pracy tchórzem, co wykorzystał w "bezlitosny" sposób inny brytyjski tytuł "The Sun". Na okładce bulwarówki widzimy kurczaka z głową Corbyna i napis "Czy to najbardziej niebezpieczny tchórz w Wielkiej Brytanii". Gwoli wyjaśnienia - w języku angielskim zamiast słowa "tchórz" używamy "kurczak" (chicken).
"Daily Mail" podnosi te same zarzuty wobec lidera opozycji pisząc, że "Corbyn stchórzył przed wyborami".
Brytyjski premier doczekał się mocnych, ale mniej emocjonalnych komentarzy. Nic dziwnego - o historycznej porażce prasa na Wyspach pisała dzień wcześniej, kiedy parlamentarzystom udało się przejąć kontrolę nad pracami parlament. Wtedy mówiono wprost o upokorzeniu premiera.
Dziś "Financial Times" pisze, że brytyjski szef rządu "został zepchnięty do narożnika po podwójnym ciosie ze strony Izby Gmin". "The Times" informuje z kolei o tym, że "Johnson został zablokowany przez parlament odrzucający wcześniejsze wybory".
Czytaj też: Brytyjski rząd już zupełnie na serio rozważa twardy brexit. Boris Johnson ma "gabinet wojenny"
Swój tekst gazeta opatrzyła zdjęciem premiera w towarzystwie Dominica Cummingsa, postaci stojącej w cieniu, jednak niezwykle ważnej dla brexitu. Doradca szefa rządu jest bowiem jednym z autorów brexitowej kampanii z roku 2016 - to on wymyślił slogan "Odzyskać kontrolę". Wszystko wskazuje na to, że "wojenny gabinet" Johnsona musi ją odzyskać ponownie.