Prezes NIK Marian Banaś idzie na bezpłatny urlop. Ale dopiero za trzy dni

Prezes NIK Marian Banaś od 27 września idzie na bezpłatny urlop. Będzie na nim przebywał do czasu zakończenia kontroli jego oświadczeń majątkowych przez CBA.
Zobacz wideo
Kierując się nadrzędnym interesem dobra publicznego i potrzebą zachowania autorytetu Najwyższej Izby Kontroli podjąłem decyzję, że od 27 września do czasu zakończenia kontroli oświadczeń majątkowych prowadzonej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne udaję się na urlop bezpłatny. Dzisiaj poinformowałem o tym Panią Marszałek Sejmu

- czytamy w oświadczeniu prezesa NIK Mariana Banasia, opublikowanym na stronie Najwyższej Izby Kontroli. 

Banaś prezesem NIK jest od niespełna miesiąca. Od czerwca do sierpnia br. był ministrem finansów, a wcześniej wiceszefem tego resortu i szefem Krajowej Administracji Skarbowej.

Kamienica w "Superwizjerze"

Decyzja Banasia o udaniu się na bezpłatny urlop to oczywiście pokłosie reportażu "Superwizjera" TVN o kamienicy należącej do Banasia (ona sam twierdzi, że już ją sprzedał). Według autorów reportażu, wśród osób zarządzających nieruchomością znalazł się jeden z braci K. - krakowski gangster zajmujący się m.in. prowadzeniem domów publicznych.

Z "Superwizjera" dowiedzieliśmy się również, że kamienica była zabezpieczeniem kredytu w wysokości 2,5 mln zł dla firmy, której właścicielem jest Jakub Banaś, syn prezesa NIK. Mimo to Marian Banaś nie wpisał nieruchomości do oświadczenia majątkowego.

To wielka manipulacja i największa prowokacja wymierzona we mnie i w rząd, któremu miałem zaszczyt służyć, a to dlatego, że odnieśliśmy sukces, którego to sukcesu totalna opozycja i sprzyjające jej media, i jej środowiska nie osiągnęły. To swego rodzaju zemsta, my jesteśmy na nią przygotowani

- bronił się we wtorek w "Gościu Wiadomości" Marian Banaś. W środę, w Radiowej Trójce, szef NIK mówił z kolei, że nie miał pojęcia o działalności, jaka prowadzona była w jego kamienicy. - Dowiedziałem się bardzo późno - powiedział. Odciął się całkowicie od informacji o hotelu na godziny. - Wynająłem tę kamienicę na działalność hotelowo-turystyczną, nie ja jestem za to odpowiedzialny. 

Oświadczenia majątkowe Banasia pod lupą CBA

Centralne Biuro Antykorupcyjne bada oświadczenia majątkowe Mariana Banasia z lat 2015-2018. O kontrolę miał zawnioskować sam Banaś. Deklaruje też, że w pełni współpracuje z CBA m.in. wyrażając organowi zgodę na wgląd w indywidualne rachunki bankowe.

Kontrola oświadczeń majątkowych Mariana Banasia przez CBA rozpoczęła się 16 kwietnia. Miała zakończyć się w lipcu, ale CBA ją przedłużyło. Planowany termin zakończenia kontroli przypada na drugą połowę października br. Wcześniej przez kilka miesięcy trwała tzw. analiza przedkontrolna. 

Jak informował "Dziennik Gazeta Prawna", wątpliwości miała wzbudzać m.in. różnica w powierzchni działki w kolejnych zeznaniach obecnego ministra. Raz miała ona 380 m2, potem 370 m2, a potem... 3600 m2. Jednocześnie jednak nic nie wskazywało, aby Banaś kupił nową działkę, scalił kilka itd. Być może to zwykła "literówka", choć tej CBA raczej nie badałoby od kilku miesięcy.

Kontrola CBA może też dotyczyć feralnej kamienicy w Krakowie. Banaś miał ją sprzedać w 2017 r. (zawarł umowę przedwstępną), jednak ostatecznie tak się nie stało. W ostatnich dniach Banaś tłumaczył, że kupiec nie otrzymał pożyczki i wycofał się z transakcji. Ostatecznie Banaś miał zbyć nieruchomość około miesiąc temu.

Jeszcze przed funkcjonariuszami CBA, oświadczenia majątkowe Banasia kontrolowali jego podwładni, pracownicy skarbówki. Zarzucili mu niechlujstwo i luki w dokumentach. Jak argumentowali - prześwietlali oświadczenia swojego szefa, by zmusić go do rozmów na temat podwyżek. Nieoficjalnie kontrolę CBA wszczęto po ich działaniach

- pisała w lutym br. Wirtualna Polska.

Czytaj też: Oświadczenie majątkowe Mariana Banasia - co zawiera? Dom, mieszkania, kamienica

Więcej o: