Unikanie lub zaniżanie podatków może wkrótce być niezwykle kosztowne. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej" Ministerstwo Finansów chce zaostrzenia kar za przestępstwa skarbowe. Podmiot, który podatku nie zapłaci w ogóle albo go zaniży, miałby zapłacić grzywnę w dokładnie takiej wysokości, na jaką uszczuplił Skarb Państwa.
Wojciech Krok, doradca podatkowy w kancelarii Parulski i Wspólnicy, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" obawia się, że przepis w obecnym brzmieniu będzie oznaczał, że w niektórych wypadkach dojdzie do zapłacenia podatku w wysokości 200 proc. Najpierw dana firma - na przykład taka, której celem nie było szybkie zniknięcie z rynku, a normalna działalność - zapłaci bowiem samą daninę, a potem jeszcze grzywnę. Dokładnie w takiej samej wysokości, a więc faktycznie zapłacony podatek wyniesie 200 proc.
Małgorzata Sobońska z kancelarii Gekko Taxens, cytowana przez dziennik, twierdzi, że tak restrykcyjne przepisy mogą spowodować "deficyt kandydatów na stanowiska dyrektorów finansowych w przedsiębiorstwach".
Warto pamiętać, że na kary są narażeni ci, którzy przestępstwa skarbowego dokonali umyślnie. Zarówno przed sądem, jak i przed skarbówką trzeba jednak czasami długo udowadniać, że działanie danej firmy nie było celowe.
Bez względu na to, czy nowe przepisy proponowane przez Ministerstwo Finansów wejdą w życie, przedsiębiorcy od stycznia i tak muszą liczyć się z wyższymi karami. Ich wzrost wiąże się bowiem bezpośrednio z wyższą płacą minimalną. Ta została ustalona na poziomie 2600 zł brutto, a przepisy o nakładaniu grzywien odnoszą się do stawki dziennej.
Czytaj też: Resort Ziobry szykuje nowe prawo. Kary za wykroczenia i przestępstwa skarbowe mocno w górę
Jak wyjaśnia serwis Prawo.pl, najniższa grzywna za wykroczenie skarbowe, będzie wynosić 260 zł, a maksymalna 52 tys zł. Kara za przestępstwo skarbowe - czyli przewinienia większego kalibru - będzie mogła wynosić aż 25 mln zł.