W momencie ogłoszenia niewypłacalności biura Neckermann Polska, na wczasach poza granicami kraju było ok. 3,6 tys. osób. Choć mazowiecki Urząd Marszałkowski w porozumieniem z ubezpieczycielem biura podróży sprawnie sprowadza wszystkich turystów do Polski lub zapewnia im dalszy, komfortowy pobyt na wczasach, to jednak część klientów Neckermann Polska przeszła przez bardzo nieprzyjemne sytuacje, m.in. żądania uregulowania płatności za hotel czy próby wyrzucenia ich z pokojów hotelowych.
Co więcej, do takich sytuacji dochodziło, gdy polskie biuro podróży było jeszcze wypłacalne, ale bankructwo ogłosił już brytyjski Thomas Cook, z którym Neckermann Polska jest powiązany kapitałowo.
Każdy z ostatnich kilku lat przynosił informacje o plajcie jakiegoś biura podróży w Polsce. Teraz upadło nie jakieś drobne, lokalne przedsiębiorstwo, ale szósty największy touroperator w kraju (pod względem wartości sprzedaży w 2018 r.) z punktami sprzedaży w całej Polsce.
To sprawia, że zaufanie do biur podróży może się stać mocno ograniczone. Jak wobec tego zminimalizować ryzyko takich bardzo nieprzyjemnych wydarzeń, gdy biuro podróży, z którym jesteśmy na wakacjach, nagle upada?
Po pierwsze, koniecznie sprawdź, czy biuro podróży z którym chcesz wyjechać na wczasy, figuruje w Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki. Znajdziesz tam nie tylko informacje, czy taki touroperator w ogóle jest na liście (co m.in. oznacza, że jego klienci są objęci ochroną Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego), ale także jakie ma zabezpieczenia finansowe albo jaki jest jego status działalności (czy np. nie toczy się wobec niego procedura wykreślenia z rejestru).
Dodatkowo radzi się sprawdzić organizatora wycieczki w biurach informacji gospodarczej - rejestrach dłużników. To jednak zwykle koszt przynajmniej kilkudziesięciu złotych w każdym biurze.
To oczywiście marne pocieszenie gdy upada biuro podróży, z którym jesteśmy na wczasach albo gdzie wykupiliśmy wycieczkę - ale warto pamiętać, że klienci touroperatorów (notowanych w Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki) są chronieni.
W przypadku bankructwa biura, po pierwsze uruchamiana jest jego gwarancja ubezpieczeniowa. Z niej pokrywane są zarówno koszty pomocy zarówno osobom, które upadek biura podróży zastał już na wczasach, jak i zwroty pieniędzy dla osób dopiero czekając na wyjazd.
Gdyby środków z polisy zabrakło, resztę pieniędzy wypłaca Turystyczny Fundusz Gwarancyjny. Hipotetycznie, gdyby i jemu zabrakło pieniędzy na wszystkie wypłaty (choć to mało prawdopodobne), ma możliwość ich pozyskania np. od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
To wszystko sprawia, że nie ma co obawiać się utraty pieniędzy z powodu upadku biura podróży - choć na zwrot trzeba będzie trochę poczekać. Od momentu zgłoszenia roszczeń do momentu wypłaty środków może minąć nawet 60 dni (po 30 dni na rozpatrzenie zgłoszenia i wypłatę roszczenia), a w szczególnych sytuacjach jeszcze więcej czasu.
Uniwersalna porada jest taka, aby przed zakupem wycieczki w biurze podróży sprawdzić je - jego wyniki finansowe, opinie itd. Oczywiście, zdecydowanie warto to zrobić, ale problem w tym, że trudno, aby to w czymś wielu osobom szczególnie pomogło.
W przypadku ewidentnych szwindli - owszem. Ale zdecydowanie nie można było powiedzieć - nawet pomimo np. straty 12,3 mln zł czy nieco słabszych danych sprzedażowych w 2018 r. - aby Neckermann Polska był na krawędzi upadku. Przyczyną ogłoszenia przez tę firmę niewypłacalności był podobny ruch w środę jego bezpośredniego właściciela - firmy Thomas Cook Touristic GMBH - który z kolei upadł z powodu bankructwa swojego właściciela - brytyjskiego biura Thomas Cook.
Zatem żeby mieć jakiekolwiek obawy co do wczasów z Neckermann Polska, trzeba byłoby prześledzić strukturę właścicielską firmy, a następnie kondycję finansową właściciela. Ta co prawda była kiepska już od dawna, ale jednak losy Thomasa Cooka ważyły się do ostatnich minut. Niestety, klienci Neckermanna mieli głównie po prostu potwornego pecha.
Nie oznacza to jednak, że wczasy z biurem podróży to loteria, z którą nic nie da się zrobić. Niektórzy pośrednicy wczasowi proponują np. promesy. Wówczas, m.in. w przypadku upadłości biura, taki pośrednik "przejmuje" od klienta roszczenia wobec Urzędu Marszałkowskiego i ubezpieczyciela z tytułu wyjazdu, który się nie odbył. W zamian daje klientowi możliwość zarezerwowania nowych wczasów (nawet w innym miejscu) bez dopłaty.
W odzyskaniu pieniędzy za wyjazd, który się nie odbył, może pomóc także forma płatności. Osoby, które za rezerwację zapłaciły kartą płatniczą, mają możliwość skorzystania z usługi chargeback, czyli obciążenia zwrotnego. Po złożeniu w banku (wydawcy karty) zgłoszenia reklamacyjnego, to on zwraca pieniądze.
Warto jednak pamiętać, że domyślnie banki stosują zasadę, że najpierw klient musi nie otrzymać środków (w ogóle albo w niepełnej kwocie) w ramach zgłoszenia do Urzędu Marszałkowskiego czy gwaranta ubezpieczeniowego. Chargeback jest dopiero drugą możliwością, gdy ta pierwsza się nie powiedzie.