Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ogłosił wyrok, na który czekają frankowicze oraz cała polska branża bankowa.
TSUE uznał, że sąd może unieważnić całą umowę kredytową, jeśli znajdują się w niej nieuczciwe klauzule. Kluczowy jest tu interes kredytobiorcy - jeśli ten zgodzi się na unieważnienie całej umowy sądy nie powinny stawać tu na przeszkodzie.
Ponadto ocena umowy ma być podejmowana uwzględniając datę zawarcia umowy.
Czytaj też: Wyrok TSUE. Na stanowisko Polski wpływ miał Piebiak. "Sam ma kredyt we franku"
Co wyrok TSUE oznacza dla frankowiczów
Znaczące obniżenie wysokości comiesięcznych rat. Na podstawie wyroku TSUE sądy będą mogły uznać, że cały kredyt powinien być dalej spłacany, ale z pominięciem niedozwolonej klauzuli. Tej, która określa sposób przeliczenia raty z franków na złotówki.
To z kolei oznaczałoby, że kredyty byłyby po prostu złotowe - tak, jakby nigdy żadnego przeliczania po kursie franka nie było. Jednocześnie - oprocentowanie nadal byłoby takie, jak dla kredytów "frankowych" - tj. obecnie dużo atrakcyjniejsze niż dla "standardowych" kredytów w złotych. W efekcie comiesięczna rata byłaby znacznie niższa.
Co wyrok TSUE może oznaczać dla branży bankowej?
Wyrok TSUE może oznaczać dla banków koszty sięgające - w zależności od rachunków - 20, 60 nawet 80 mld zł. Spadek płynności finansowej banków spowodowałby jednocześnie zmniejszanie akcji kredytowej i wyższe koszty finansowania dla przedsiębiorstw.
Eksperci nie mają wątpliwości, że korzystne rozstrzygnięcie uruchomi lawinę pozwów wobec banków w kolejnych miesiącach. Procesy takie ciągnąłby się przed długi czas, ale zaufanie inwestorów do polskich spółek ucierpiałoby natychmiast.
Rynek na wyrok TSUE zaczął reagować kilka dni przed ogłoszeniem rozstrzygnięcia. Trend osłabiania waluty rozpoczął się tydzień temu. Wtedy to frank szwajcarski przebił 4 zł, by następnie zejść niewiele ponad psychologiczną barierę. Przed ogłoszeniem wyroku utrzymywał się na poziomie 3,97 zł.
W obliczu słabnącej gospodarki europejskiej i rosnącej inflacji w Polsce finansowe uderzenie w banki mogłoby być wyjątkowo niebezpieczne. Według części ekspertów mogłoby nawet przyczynić się do recesji czy innych problemów z gospodarką.
Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments oraz Kazimierz Krupa z Drawbriddge, podczas wizyty w programie "Studio Biznes" analizowali możliwy rozwój wypadków po wyroku, jaki 3 października wygłosić ma TSUE. Będzie on dotyczył bezpośrednio frankowiczów.
Eksperci stwierdzili, że koszt orzeczenia może rozłożyć się na lata, będzie też zależał w dużej mierze od tego ile osób zdecyduje się na sądową batalię z bankami. Banki będą jednak musiały zarezerwować pieniądze na pokrycie ewentualnych strat. To może przełożyć się na wzrost opłat bankowych dla wszystkich - nie tylko frankowiczów. Droższe mogą być też kredyty, a oprocentowanie lokat gorsze niż dziś:
Unijny Trybunał Sprawiedliwości odpowiadał na cztery pytania prejudycjalne .