Donald Tusk swój krytyczny komentarz dotyczący brexitowych negocjacji skierował bezpośrednio do premiera Johnsona.
Stawką nie jest wygrana w jakiejś głupiej grze. Stawką jest przyszłość Europy i Wielkiej Brytanii, a także bezpieczeństwo i interesy naszych ludzi. Nie chcesz umowy, nie chcesz przedłużenia, nie chcesz odwołania, quo vadis?
- zapytał Donald Tusk Borisa Johnsona za pośrednictwem Twittera.
Odezwa Donalda Tuska do Borisa Johnsona to w zasadzie kontynuacja trwającej od kilku miesięcy polemiki między politykami. W sierpniu Johnson wysłał do Tuska list, w którym proponował usunięcie backstopu czyli wątku irlandzkiego z wynegocjowanej przez Theresę May umowy brexitowej. Tusk propozycję Johnsona odrzucił.
Także w sierpniu Boris Johnson w kuluarowych rozmowach z Donaldem Tuskiem podczas szczytu G7 zapowiedział, że w przypadku wyjścia bez umowy Wielka Brytania nie zapłaci ustalonej wcześniej kwoty 39 mld funtów, która wiązałaby się z opuszczeniem UE. Wydawało się, że nieco lepiej zakończyły się rozmowy podczas wrześniowego szczytu klimatycznego ONZ, po których Donald Tusk napisał: "Bez przełomu. Bez załamania. Bez czasu do stracenia".
>>> "Warsaw" - nowa gra wchodzi na rynek. Rozmowa z Krzysztofem Paplińskim. Sprawdź:
Trudno było jednoznacznie mówić o sukcesie rozmów, ale sytuacja nie była przynajmniej gorsza niż dotychczas. Dzisiejszy tweet Donalda Tuska sugeruje, że cierpliwość UE wobec niezdecydowania Borisa Johnsona się kończy - podobnie jak czas do oczekiwanego brexitu. Premier Wielkiej Brytanii dostał czas na zaproponowanie rozwiązania impasu do końca tego tygodnia. Jeśli ich nie przedstawi lub nie będą satysfakcjonujące, Bruksela przyspieszy przygotowania do jego twardego scenariusza.
Jak wskazują ustalenia specjalistów z brytyjskiego Instytutu Studiów Fiskalnych (ISF), twardy brexit może być kosztowny dla Wielkiej Brytanii. W takim scenariuszu deficyt budżetowy może się podwoić, co w praktyce oznaczałoby wzrost do poziomu ponad 100 mld funtów. Analitycy ISF podkreślają, że wyliczenia dotyczą względnie łagodnej wersji twardego brexitu, w której import towarów objętych kontrolą celną nie będzie zbytnio opóźniony, a takie opóźnienia stanowią jeden ze spodziewanych skutków brexitu.