Zmiany w "małym ZUS-ie" były także elementem "Piątki na 100 dni", czyli pięciu ustaw lub programów, które miały być uchwalone lub przygotowane (w przypadku programów, których nie da się uregulować ustawowo, np. budowa 100 obwodnic) w ciągu 100 dni od wyborów. Tej samej piątki, której realizację w terminie w wątpliwość poddawać zaczął, już dzień po wyborach, szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk mówiąc, że "może się nie udać wszystkich tych projektów uchwalić w ciągu pierwszych stu dni".
Z "małym ZUS-em" szansa jest jednak o tyle większa, że projekt ustawy został właśnie opublikowany i trafił do konsultacji społecznych.
Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii w Ocenie Skutków Regulacji liczy, że nowe zasady już od początku 2020 r. mogą dotyczyć ok. 320 tys. przedsiębiorców. "Netto" jednak z nowych zasad skorzysta ok. 135 tys. firm, bo "mały ZUS", choć na nieco innych zasadach, obowiązuje już w 2019 r. Teraz program zostanie rozszerzony.
Kto będzie mógł zapłacić niższe składki ZUS? Pierwszym warunkiem będzie poziom przychodów w poprzednim roku - 120 tys. zł (czyli 10 tys. zł miesięcznie, zgodnie z zapowiedziami Morawieckiego z kampanii wyborczej). Drugi warunek to - z grubsza licząc - średnie dochody w poprzednim roku na poziomie ok. 6350 zł. Wynika to z reguł dotyczących maksymalnej wysokości podstawy wymiaru składek.
Podstawa wymiaru składek w nowym "małym ZUS-ie" będzie stanowiła połowa kwoty wyliczonej na podstawie poniższego wzoru:
. .
Zatem przykładowo, jeśli ktoś w całym 2019 r. osiągnął dochody na poziomie 60 tys. zł (średnio 5 tys. zł miesięcznie), to jego podstawa wymiaru składek ZUS będzie wynosiła w 2020 r. ok. 2466 zł. To da składki ZUS na poziomie ok. 840,50 zł. Do tego trzeba będzie dodać składkę zdrowotną. Jej wysokości na 2020 r. jeszcze nie znamy, ale zapewne będzie to ok. 365 zł. Można więc szacować, że przykładowy przedsiębiorca, który skorzysta z "małego ZUS-u", łącznie będzie płacił co miesiąc wszystkie składki na poziomie ok. 1200 zł miesięcznie. Standardowo byłoby to o ok. 230 zł więcej.
Oczywiście w przypadku niższych dochodów korzyść na "małym ZUS-ie" będzie większa. Licząc, że dochód w skali miesiąca wynosił średnio ok. 3,2 tys. zł (czyli mniej więcej w połowie pomiędzy brakiem dochodu, a górną granicą dla nowego "małego ZUS-u"), oszczędność faktycznie wyniesie ok. 500 zł miesięcznie.
. .
W projekcie jest kilka ważnych zastrzeżeń. Po pierwsze, poziom składek ZUS - tak jak napisaliśmy już wyżej - nie będzie zależał od bieżącej sytuacji firmy, ale od jej przychodów i dochodów z poprzedniego roku. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii zdradza, że rozważało możliwość uzależnienia składek ZUS od aktualnych dochodów firmy, ale takie rozwiązanie okazało się niemożliwe ze względów praktycznych. Resort podaje kilka przeszkód, m.in. tę, że terminy płatności składek i zaliczek na podatek są "niekompatybilne" i w momencie, gdy przedsiębiorca powinien dokonać opłaty składek, zazwyczaj nie znałby jeszcze dokładnie wysokości swojego przychodu.
Ważnym "haczykiem" jest także to, że z "małego ZUS-u" nie będzie można korzystać co roku, ale maksymalnie przez 36 miesięcy w ciągu każdych 60 miesięcy (czyli 3 na każde 5 lat). Tak więc, jeśli przedsiębiorca świadczy usługi na rzecz swojego byłego pracodawcy, nie będzie mógł skorzystać z obniżki składek. To warunki znane już z obecnej wersji "małego ZUS-u".
Chęć skorzystania z "małego ZUS-u" w danym roku trzeba będzie zgłosić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych do końca stycznia danego roku.