We wtorek w Sejmie Mateusz Morawiecki wygłosił expose. Premier RP złożył szereg obietnic dotyczących gospodarki, jak np. wprowadzenie ulg dla firm czy zbudowanie tysięcy kilometrów dróg.
Wprowadzimy tzw. estoński CIT dla mikro- i małych firm, czyli przesunięcie poboru podatku na moment wypłaty zysku przez spółkę. To wsparcie w reinwestycji zysków i ułatwienie finansowania własnego dla małych firm, które bardzo potrzebują zastrzyku kapitału
- zapowiedział Mateusz Morawiecki.
Estoński CIT. Informujemy, co to jest i kogo dotyczyć będą zmiany
Model estoński od tego obecnie funkcjonującego w Polsce różni się przede wszystkim zmianą terminu płatności podatku. Obecnie firmy płacą go od wypracowanego zysku w danym roku. Estoński CIT polega na tym, że przedsiębiorstwa muszą zapłacić podatek dopiero w chwili wypłaty zysku. Jeśli uzyskane środki finansowe będą dalej inwestowane, firma nie musi płacić podatku CIT. W praktyce oznacza to poważną ulgę podatkową, która może nakręcić działalność mniejszych przedsiębiorstw, zmobilizowanych do dalszego rozwoju.
>>>Czytaj także: Premier Morawiecki wygłosi drugie expose. Za realizację obietnic z pierwszego dostał kilka "pał"
Praktyczne funkcjonowanie estońskiego modelu CIT zostało wytłumaczone w artykule stworzonym przez firmę doradczą Grant Thornton. Czytamy w nim, że: "Według obecnych przepisów, każda inwestycja w firmie jest niejako dwukrotnie opodatkowana - obłożona jest nie tylko stawką 23 proc. VAT, ale też 19 proc. CIT. Jeśli bowiem firma chce zainwestować cały uzyskany w minionym roku zysk, musi najpierw odprowadzić 19 proc. CIT do budżetu państwa, a tylko pozostałe 81 proc. może przeznaczyć na rozwój. Po wprowadzeniu podatku estońskiego, reinwestowane mogłoby być 100 proc. zysku".
Podobny model był wprowadzony w Republice Federalnej Niemiec w latach 50. XX wieku i w znacznym stopniu odpowiadał za rozwój niemieckiej gospodarki po II Wojnie Światowej. Estoński CIT miał zostać wprowadzony ostatnio w Gruzji oraz na Łotwie.
Zmiany w podatku CIT, wzorowane na przepisach funkcjonujących w Estonii, chciała swego czasu wprowadzić także Platforma Obywatelska - zauważa dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. Miały one dotyczyć wszystkich firm, a nie tylko tych mniejszych.