Dolnośląski Urząd Celno-Skarbowy we Wrocławiu wykrył przedsiębiorców, którzy korzystając z ogłoszeń prasowych kupowali tzw. "puste faktury". Fiskus, jak wyjaśnia "Dziennik Gazeta Prawna", posłużył się narzędziami, którymi dysponuje od niedawna, by wykryć nieprawidłowości na łączną kwotę 20 mln zł. Oszust, który oferował zaniżanie kosztów i wyłudzanie zwrotów VAT, działał poprzez ogłoszenia.
>>> Zobacz także: Adrian Zandberg wie jak uzdrowić służbę zdrowia. Proponuje uszczelnić olbrzymią dziurę w podatkach. Nie chodzi o VAT
Pierwszym narzędziem, po które sięgnęli urzędnicy, były pliki JPK_VAT, które każdy przedsiębiorca jest zobowiązany co miesiąc przesyłać do urzędu skarbowego. Zawierają one cyfrowy zapis wszystkich faktur i umożliwiają błyskawiczne wyłapanie powiązań pomiędzy podmiotami. Chodzi przede wszystkim o numer NIP, który musi wystąpić na każdej fakturze. Nieprawidłowości wskazują narzędzia automatyczne - urzędnicy nie muszą żmudnie przeczesywać danych.
Druga broń zastosowana w tej sprawie przez fiskus to STIR - System Teleinformatycznej Izby Rozliczeniowej. Dzięki niemu środki na kontach osób zaangażowanych w proceder zostały błyskawicznie zablokowane. Fiskus zapewnił więc sobie ściągnięcie wszelkich możliwych należności, uniemożliwił wyprowadzenie pieniędzy.
Na skutek działań fiskusa prokuratura postawiła zarzuty łącznie 32 osobom. Wśród nich byli i ci, którzy faktury kupowali. Dwie osoby trafiły do aresztu.
Czytaj też: Ministerstwo Finansów chce ograniczyć obrót gotówki. Celem uszczelnienie systemu podatkowego i oszczędności
W pierwszym półroczu 2019 roku dzięki systemowi STIR fiskus zablokował na podejrzanych kontach 25 mln zł. To 2,5 raza więcej niż rok temu. Od stycznia do czerwca tego roku urzędnicy dokonali blokady 192 rachunków bankowych należących do 39 podmiotów