Zestawienie Głównego Urzędu Statystycznego pokazuje, które regiony Polski mają największy wkład w tworzenie Produktu Krajowego Brutto. Dotyczy danych za 2018 rok i w dodatku jest wstępne (GUS zaznacza, że ostateczna wersja będzie opublikowana dopiero jesienią tego roku), ale dobrze obrazuje różnice między różnymi częściami Polski.
Szczególnie uwagę zwraca porównanie PKB per capita, czyli na głowę mieszkańca - wskaźnik, który lepiej pokazuje stan zamożności społeczeństwa (choć też nie jest on idealny). GUS porównał województwa, przy czym dodatkowo wydzielił region warszawski stołeczny. PKB na głowę w tym drugim wyniósł 121 246 zł, to 220 proc. średniej krajowej, która wyniosła 55 066 tys. zł i trzy razy więcej niż w ostatnim w zestawieniu lubelskim (37,1 tys. zł)
Wskaźnik PKB na głowę mieszkańca równy lub wyższy średniej krajowej mają jeszcze tylko trzy województwa: dolnośląskie, śląskie i wielkopolskie. Najsłabiej wygląda cała tzw. ściana wschodnia.
Ogółem sam PKB w cenach bieżących (to ważne o tyle, że zwykle używany jest wskaźnik PKB w cenach stałych) rósł w 2018 roku w całym kraju. Średnio o 6,3 proc. w porównaniu z poprzednim, 2017 rokiem, przy czym najszybciej w regionie podkarpackim - o 7,8 proc., a najwolniej znów w lubelskim - o 3,5 proc.
Poza tempem wzrostu GUS podał też, jaki udział miały poszczególne regiony w generowaniu PKB. Tu podobnie widać ogromne różnice na tle kraju. W warszawskim stołecznym było to 17,4 proc., w śląskim 12,3 proc., w wielkopolskim 9,8 proc., w dolnośląskim 8,3 proc., w małopolskim 8,1 proc., w łódzkim 6,0 proc., w pomorskim 5,9 proc., w mazowieckim regionalnym 5,2 proc., w kujawsko-pomorskim 4,4 proc., w podkarpackim 3,9 proc., w lubelskim i zachodniopomorskim 3,7 proc., w warmińsko-mazurskim 2,6 proc., w świętokrzyskim 2,3 proc., w lubuskim i podlaskim 2,2 proc. w opolskim 2,0 proc.
Jak podaje GUS, w 2018 roku ponad połowa wartości PKB Polski została wytworzona w pięciu regionach: warszawskim stołecznym, śląskim, wielkopolskim, dolnośląskim i małopolskim.
>>>Zobacz też, jak Wenezuela z naftowego gracza stała się wielkim przegranym: