Biełnieftiechim, Białoruski Państwowy Koncern Naftowy i Chemiczny, alarmuje, że Rosja nie przesyła do kraju ropy przez ropociąg "Przyjaźń" - informuje agencja Tass.
Dostawy zostały wstrzymane, a białoruskie rafinerie ograniczyły prace do technologicznego minimum
- twierdzi agencja powołując się na anonimowe źródło.
Transnieft, rosyjskie przedsiębiorstwo odpowiedzialne za krajowe sieci ropociągów, stwierdziło, że tranzyt ropy przez terytorium Białorusi prowadzony jest "w pełnym zakresie". Nie wiadomo jednak jak długo ta sytuacja może się utrzymać.
Nie otrzymaliśmy żadnych wniosków dotyczących transferu ropy do białoruskich rafinerii.
- stwierdził Igor Demin, prezes rosyjskiej spółki.
Atak Władimira Putina na Polskę ma połączyć Rosjan? "Chce się przygotować na aneksję Białorusi">>>
Pomiędzy Białorusią a Rosją wciąż toczą się negocjacje dotyczące dostaw rosyjskiej ropy i gazu. Pomiędzy przywódcami obu krajów doszło do bezpośrednich spotkań. Aleksandr Łukaszenka i Władimir Putin rozmawiali też telefonicznie.
Rosyjski prezydent miał później wydać swoim urzędnikom polecenie podpisania umowy dotyczącej transferu z wykorzystaniem rurociągu "Przyjaźń". Oficjalnego podpisania umów jednak brak.
Przeciąganie liny pomiędzy Białorusią i Rosją nie dotyczy wyłącznie ropy. Przed kilkoma dniami pojawiły się bowiem doniesienia o zacieśnieniu integracji obu państw. Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew, cytowany przez rosyjskie media, powiedział , że integracja może dotyczyć "utworzenia organów ponadnarodowych, wspólnej waluty i jednego centrum emisji pieniądza".
Białorusini zaprzeczyli tym planom, a Aleksandr Łukaszenka w wywiadzie dla "Echa Moskwy" mówił nawet o zagrożeniu suwerenności. Stwierdził, że co prawda nie odczuwa, by w stosunku do jego kraju to zagrożenie rosło, ale, jak zaznaczył, w razie prób naruszenia suwerenności będzie liczył na pomoc krajów NATO.
Czytaj też: Hipersoniczne pustosłowie. Jak Rosja napompowała iluzję nowej potęgi