Rozmówcy Beaty Płomeckiej zastrzegli, że ten termin może jeszcze ulec zmianie, ale na razie takie są przygotowania. Oczekuje się, że wkrótce pracę nad ustawą o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii zakończy brytyjska Izba Gmin.
Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego zapowiadali wcześniej, że są gotowi bardzo szybko ratyfikować porozumienie brexitowe, jeśli tylko zrobi to brytyjski parlament. Ratyfikacja umowy po stronie unijnej jest niezbędna, aby Wielka Brytania mogła opuścić Wspólnotę. Ma to nastąpić wraz z końcem stycznia.
Zaraz po brexicie rozpoczną się negocjacje w sprawie nowej umowy handlowej między Unią a Wielką Brytanią. Premier Boris Johnson chce, aby trwały do końca roku, do czasu obowiązywania okresu przejściowego, podczas którego Wielka Brytania, choć poza Wspólnotą, nadal będzie związana unijnymi regulacjami. Brytyjski premier nie chce tego okresu przejściowego przedłużać, a to oznacza, że na negocjacje dotyczące przyszłej umowy handlowej pozostanie 11 miesięcy.
Z drugiej strony, unijny komisarz do spraw handlu Phil Hogan mówił niedawno, że w jego opinii premier Wielkiej Brytanii nie będzie upierać się przy swojej zapowiedzi o nieprzedłużaniu zakończenia okresu przejściowego brexitu poza 2020 rok. Odwoływał się przy tym do słów Johnsona, który już kiedyś - we wrześniu - zastrzegał się, że "prędzej skona w rowie" niż po raz kolejny opóźni brexit, a potem przesunął termin wyjścia.
Między innymi na temat długości okresu przejściowego 8 stycznia w Londynie z Borisem Johnsonem ma rozmawiać przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. W spotkaniu ma również uczestniczyć Michel Barnier, unijny negocjator do spraw brexitu, który będzie też nadzorował negocjacje w sprawie umowy handlowej.
>>> Danuta Hübner o brexicie: ten błąd będzie przez lata odczuwany