Polacy są od lat w czołówkach rankingów najwięcej pracujących narodów. To jednak nie oznacza, że pracujemy lepiej, ponieważ krótszy czas pracy może być nawet bardziej wydajny i efektywny. Microsoft w Japonii ostatnio testował czterodniowy dzień pracy z dobrymi skutkami. Coraz częściej na świecie głośno mówi się o takich rozwiązaniach. Temat jest podejmowany także w Polsce.
Problem zauważyło również OPZZ, które przedstawiło ostatnio projekt 35 dni wolnych w roku dla wszystkich zatrudnionych na umowę o pracę. Ten okres urlopu wypoczynkowego miałby przysługiwać każdemu pracownikowi, niezależnie od stażu pracy. To bardzo duża zmiana względem obecnie obowiązujących przepisów - teraz pracownik może liczyć na 20 dni płatnego urlopu w ciągu roku, a liczba ta wzrasta do 26 dni dla zatrudnionych w firmie od przynajmniej 10 lat.
Do propozycji OPZZ ustosunkował się wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, Stanisław Szwed:
Nad takim rozwiązaniami nie pracujemy. Obecny system urlopów jest dobry. Pracujący mają prawo do 26 dni urlopu. Poza tym, w Polsce jest dość dużo dodatkowych dni wolnych. Dlatego też nie widzimy konieczności zmian w tym zakresie.
PiS jednak już kiedyś miał pomysł wydłużenia urlopu. Wtedy projekt zakładał zastąpienie kodeksu pracy kodeksami pracodawcy i pracownika. Wśród zmian, jednym z kluczowych postulatów był ten o wydłużeniu urlopu wypoczynkowego do 26 dni dla wszystkich pracowników, niezależnie od stażu pracy. Pomysł jednak schowano głęboko do szuflady i nic na razie nie wskazuje, że się to zmieni, zgodnie ze słowami wiceministra pracy.
W tej chwili pracujemy tylko nad dyrektywą Unii Europejskiej dotyczącej urlopu ojcowskiego, według której ojcowie otrzymają dodatkowe dwa miesiące wolnego. Na razie jesteśmy na wstępnym etapie, czyli dyskusji, jak to rozwiązać, gdyż sama dyrektywa została przyjęta w czerwcu ubiegłego roku
- podsumował Stanisław Szwed.