>>> Zobacz także: Czy jesteśmy gotowi na walkę z koronawirusem? Eksperci zaproszeni do programu "Studio Biznes" wyjaśniają jakie jest ryzyko dla zdrowia i gospodarki
Łukasz Szumowski, minister zdrowia, przyznaje, że jednym z największych problemów, z jakim boryka się służba zdrowia, są kolejki. Przede wszystkim do specjalistów. Stwierdza jednocześnie, że częściowo problem wynika z masowego zapisywania się na wizyty, do których później nie dochodzi.
- W minionym roku ok. 20 proc. wizyt u specjalistów nie doszło do skutku. Oznacza to, że 17 mln osób nie przyszło na umówioną wizytę. [...] Pamiętajmy, że placówki ponoszą koszty niezrealizowanych wizyt, a pacjenci dłużej czekają w kolejce - powiedział Szumowski w wywiadzie dla Business Insidera.
Minister stwierdził, że gdyby pacjenci mieli możliwość zapisania się na wizytę np. przez internet, to liczba osób, która "zapisuje się na potem", by spadła. Tak stało się w przypadku zabiegów dotyczących zaćmy. - Gdy pacjenci przekonali się, że kolejki realnie się skracają i mogą sobie zrobić operację z dnia na dzień, sami wykreślili się z kolejek - wyjaśnił Szumowski. Przyznał jednak, że kraju tak dużego jak Polska nie da się zinformatyzować od razu.
Na razie pacjenci mają do dyspozycji ogólnopolską infolinię NFZ, która pozwala sprawdzić, gdzie dany zabieg wykonać można najszybciej. Szumowski wyjaśnia, że informatyczne "spięcie całego systemu jest dużym wyzwaniem". Zapewnia jednak, że resort nad informatyzacją pracuje. Konkretnej deklaracji dotyczącej tego kiedy umówimy się do lekarza online jednak brak.
Szumowski w rozmowie nie odniósł się do pomysłu na skrócenie kolejek, o którym kilka dni temu informowały media. Fakt.pl. informował, że Ministerstwo Zdrowia może zwalczać plagę niestawiania się na wizyty u lekarzy poprzez wprowadzenie kar finansowych za brak odwołania wizyty. Miałyby one wynosić od 20 do 50 zł.
Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński w rozmowie z dziennikiem wyjaśnił, że jednym z rozwiązań, jakie postulują placówki medyczne, jest wprowadzenie pewnej formy odpłatności.
Z badań Fundacji Watch Health Care opublikowanych w połowie zeszłego roku wynika, że średni czas oczekiwania na wizytę u specjalisty od w ciągu dziewięciu lat niemal się podwoił. W roku 2013 średni w kolejce trzeba było czekać średnio dwa miesiące. W 2019 roku było to już niemal 3,8 miesiąca.