44 mln dolarów - tyle, według wyliczeń WalletHub - ma wynieść łączny koszt 92. ceremonii rozdania Oscarów. Ale ta kwota to właściwie tylko "drobniaki" w porównaniu to tego, ile wart jest cały biznes "okołooscarowy".
Szaleństwem jest koszt kreacji oscarowych. Dzierżąca rekord Cate Blanchett na gali w 2014 r. wyglądała nie jak milion dolarów, ale jak ponad 18 milionów - tyle właśnie kosztowała jej stylizacja. Szacuje się, że przeciętnie największe kobiece gwiazdy Hollywood mają "na sobie" zwykle jakieś 10 mln dolarów. Średnio stylizacja uczestnika ceremonii wręczenia Oscarów to ok. 1,5 mln dolarów.
Do tego dochodzi wejściówka na największe oscarowe afterparty, czyli Vanity Fair Oscar Party. Wejściówka dla pary kosztuje, bagatela, 105 tys. dolarów.
Osobna historia to słynny czerwony dywan, który ma mieć ponad 1,5 tys. metrów kwadratowych. Jego koszt to blisko 25 tys. dolarów. Do jego rozłożenia potrzeba 18 osób.
Przy tych kwotach sama wartość statuetki, za którą wielu aktorów dałoby się pokroić, jest wręcz zabawna. Pokryty 24-karatowym złotem Oscar wart jest raptem 400 dolarów.
Telewizja ABC na transmisji gali Oscarów też zdecydowanie nie traci. Szacuje się, że przychody z reklam w trakcie ceremonii wyniosą ok. 150 mln dolarów. Jedna reklama to koszt rzędu ok. 2,6 mln dolarów. Wciąż potencjałowi reklamowemu Oscarów bardzo daleko jednak do Super Bowl, gdzie reklamy są około dwukrotnie droższe.
Szacuje się, że dzięki goszczeniu gali Oscarów, Los Angeles zarabia w ciągu roku dodatkowe 130 mln dolarów.
Według wyliczeń WalletHub, przed obecną galą na lobbing i promocję swoich produkcji studia wydały ponad 100 mln dolarów. Ale wydaje się, że to "ponad" może być naprawdę spore, bo z kolei według szacunków, na które powołuje się "The Wall Street Journal", ponad 100 mln dolarów mógł wydać sam Netflix - przede wszystkim na kampanie filmów "Irlandczyk" i "Historia Małżeńska". "To więcej niż tradycyjne studia, które zwykle wydają między 5 a 20 mln dol. na film" - czytamy w "WSJ".
Produkcje Netflixa otrzymały aż 24 nominacje do Oscarów. Żadne inne studio nie może się pochwalić większą liczbą. Platforma ma prawdziwą "obsesję" Oscarów i na agresywne kampanie sypnęła górę pieniędzy. Tym bardziej, że ostatnio - np. na gali Złotych Globów - duża liczba nominacja nie przełożyła się na nagrody. Teraz Netflix liczy na inny obrót spraw.
O potędze pieniędzy Netflixa rok temu mówiła Agnieszka Holland, gdy "Zimna wojna" przegrała z "Romą".
Netflix władował ogromną kasę w promocję. Film nieanglojęzyczny, który ma startować w innych kategoriach, musi się promować szalenie mocno
- mówiła Holland cytowana przez wp.pl. "Daily Mail" wyliczył, że Netflix wydał na promocję "Romy" przed nominacją oscarową równowartość 114 mln zł. Produkcja samego filmu była dwukrotnie tańsza.
>>> Oscarowi faworyci? Odpowiada Zwierz popkulturalny
Samo zdobycie Oscara właściwie wcale nie wzbogaca finansowo laureata. Statuetka jest warta raptem 400 dolarów, dodatkowej nagrody finansowej nie ma żadnej.
Można jednak śmiało powiedzieć, że gratyfikacja jest po prostu odłożona w czasie. Artysta z Oscarem wchodzi na zupełnie inny pułap finansowy. Kilka lat temu hollywoodzcy agenci szacowali, że w kolejnych produkcjach aktor z Oscarem może liczyć przeciętnie na ok. 20 proc. wyższe gaże. Niestety, wskazywano jednocześnie na olbrzymie nierówności ze względu na płeć (gender pay gap). Najlepszy aktor wzbogaca się średnio o ok. 3,9 mln dolarów, najlepsza aktorka raptem o 500 tys. dolarów.
Z drugiej strony warto przypomnieć, że nominowani w pięciu najważniejszych kategoriach - najlepszy aktor i aktorka (pierwszo- i drugoplanowi) oraz najlepszy reżyser - otrzymują bardzo hojne "torby z prezentami". Łącznie dostaną je 24 osoby (po pięć w każdej kategorii, ale Scarlett Johansson jest nominowana zarówno w kategorii "aktorka pierwszoplanowa", jak i "aktorka drugoplanowa").
Określenie "torba z prezentami" ("gift bag") nie do końca jednak oddaje skalę. Tak naprawdę podarunki są dostarczane nominowanym w walizkach, na około tydzień przed ceremonią.
Każda "paczka" z upominkami jest warta w tym roku, bagatela, 215 tys. dolarów. Znajduje się w niej m.in. voucher na 12-dniowy rejs statkiem Scenic Eclipse (lokalizacja do wyboru - od Antarktydy po Morze Śródziemne), roczne członkostwo w agencji matrymonialnej Drawning Down the Moon Matchmaking, wycieczka łodzią podwodną czy wakacje w Hiszpanii z opłaconym noclegiem w niezwykłej latarni morskiej, przerobionej na hotel. A także dziesiątki innych produktów znanych marek.
Tegoroczna torba z prezentami jest warta o 70 tys. dolarów więcej niż rok temu.