Serwis branżowy RynekLotniczy.pl podał, że 6 lutego opuściło fabrykę w Broughton jedno z ostatniej pary skrzydeł dla Airbusa A380, dzień później - drugie ze skrzydeł. Obydwa były tradycyjnie transportowane drogą wodną, wzdłuż rzeki Dee. Ten symboliczny moment stanowi jeden z ostatnich kroków do zaplanowanego przez koncern Airbus zakończenia cyklu produkcyjnego modelu A380. Ostatnie ze skrzydeł, które opuściły zakład produkcyjny, mają być zamontowane w maszynie o numerze seryjnym MSN272 i rejestracji A6-EVS linii Emirates.
Ostatni Airbus ma zostać finalnie zmontowany we Francji i być dostarczony dla przewoźnika z Dubaju w 2021 r. Przedstawiciele zakładów produkcyjnych w Broughton zastanawiają się obecnie nad dalszym przeznaczeniem jednej z największych fabryk w Wielkiej Brytanii. Jak donosi serwis, będą w niej realizowane programy produkcyjne dla innych samolotów, a część dotychczasowych pracowników otrzymała już propozycje przeniesienia do zakładów w Hamburgu i Tuluzie.
>>> LOT chce kupić linie Condor. "Wchodzą w nieznany dla siebie segment rynku"
Pierwsze egzemplarze największego samolotu pasażerskiego na świecie - popularnego A380 - trafiły na złom w maju 2019 r. Były to najstarsze "super jumbo", które były do niedawna w służbie. Raptem kilka miesięcy wcześniej, w lutym 2019 r., koncern Airbus poinformował, że zdecydował się zakończyć produkcję słynnego kolosa. Paradoksalnie, w sprawie przeważyła decyzja linii Emirates, do których trafią ostatnie A380. Przewoźnik z Dubaju zdecydował się zmniejszyć liczbę zamówień na A380 o ok. 25 proc. Według ekspertów branżowych słynny model Airbusa stracił na popularności właśnie ze względu na swoje rozmiary. Dwupokładowca trudno zapełnić, dlatego latał na wybranych trasach, a dla większości linii lotniczych wygodniejszą - i bardziej opłacalną - opcją jest mieszczący nie 555, a 350 pasażerów Airbus S350.