"Rzeczpospolita" przytacza historię Jarosława Z, który żądał pozbawienia wykonalności bankowego tytułu egzekucyjnego (BTE) (obecnie nie są one wysyłane, ale jeszcze funkcjonują w obiegu). Bank wysłał mu wypowiedzenie umowy kredytowej na stary adres, mimo że mężczyzna powiadomił wcześnie instytucję finansową o jego zmianie drogą mailową. Została ona przeoczona przez bank, który uznał, że wysłane pod stary adres powiadomienie trafiło do rąk kredytobiorcy, mimo że odesłano je z powrotem. Motywował to faktem, że pismo został awizowane.
>>> Co grozi Polsce za niewykonanie postanowień TSUE? Prawnik wyjaśnia
Poszkodowany mężczyzna zdecydował się skierować sprawę do Sądu Najwyższego, który ostatecznie orzekł na jego korzyść. Według decyzji sądu mężczyzna miał prawo poinformować o zmianie adresu drogą mailową, gdyż w umowie nie było określone, w jakiej formie mężczyzna ma to zrobić
Umowa kredytu wiążąca strony nie przewidywała obowiązku złożenia informacji o zmianie adresu w jakiś określony sposób, a w związku z rozwojem środków porozumiewania się na odległość należy uznać, że wymóg poinformowania banku o zmianie miejsca zamieszkania skarżący mógł spełnić także elektronicznie. Tym bardziej, że wcześniej strony prowadziły korespondencję mailowo. Uprawnione jest więc stanowisko powoda, że wypowiedzenie przez bank umowy nie było skuteczne.
- stwierdził w uzasadnieniu wyroku, cytowany przez "RP", sędzia Sądu Najwyższego Marian Kocon.
>>> Dowiedz się więcej: 20 mln zł kary dla Banku Millennium. Za wprowadzanie klientów w błąd. "Fundamentalnie się nie zgadzamy"