W środę 4 marca została potwierdzona informacja o pierwszym pacjencie zakażonym koronawirusem. Liczba osób chorych może ulec zwiększeniu w ciągu następnych kilku dni, gdyż na ten moment w Polsce pod obserwacją znajduje się ok. 500 osób. Rozszerzająca się epidemia koronawirusa wywołuje niepokój wśród Polaków. Jak w takiej sytuacji powinni zachowywać się pracodawcy? Czy pracownik ma prawo nie przyjść do pracy w obawie o własne zdrowie.
Najważniejszym obowiązkiem pracodawcy jest zapewnienie pracownikom bezpiecznych warunków pracy. W związku z tym, gdy pojawi się zagrożenie życia lub zdrowia, musi działać. Sam fakt przebywania danego pracownika we Włoszech czy w Chinach nie może być powodem odsunięcia do od pracy i skierowania na badania. Pracodawca może zdecydować się na następujące czynności w przypadku, gdy będzie miał podejrzenia co do stanu zdrowia pracownika:
Zgodnie z art. 210 Kodeksu Pracy pracownik może odmówić przyjścia do pracy, jeśli warunki w zakładzie pracy stwarzają zagrożenie dla jego zdrowia. Nie musi się w takiej sytuacji obawiać o utratę wynagrodzenia. Polem do interpretacji pozostaje fakt, co uznajemy za niebezpieczne warunki dla zdrowia. Za takowe na pewno nie można tego, że któryś z pracowników przebywał w kraju, w którym panuje epidemia koronawirusa.
Jeżeli takie zagrożenie się pojawi (np. jeden z pracowników ma objawy choroby, a pracodawca nie podejmuje żadnych działań zaradczych), to, co może zrobić pracownik w powołaniu się na art. 210, to odsunąć się od wykonywania pracy, ewentualnie opuścić miejsce wykonywania pracy. Ale to nie oznacza, że może powiedzieć pracodawcy np. "od jutra pracuję w domu". To pracodawca decyduje o sposobie i miejscu wykonywania pracy. Pracownik musi być do dyspozycji pracodawcy. Jeżeli pracodawca np. zaproponuje pracę w innym budynku albo zmieni sposób organizacji pracy, to pracownik jest zobowiązany wykonywać jego polecenia.
- tłumaczy mec. Kuczkowski w rozmowie z next.gazeta.pl.