"Rzeczpospolita" opisuje sytuację na rynku kawy. Z powodu gromadzenia zapasów oraz problemów z dostawami od głównych producentów kawa znacznie podrożała. W marcu za funt (0,45 kg) jej najpopularniejszego gatunku, czyli arabiki trzeba było zapłacić 1,12 dol. O ile sama podwyżka ceny nie jest takim problemem, gdyż od kilku lat cena kawy sukcesywnie spada (jeszcze w 2016 roku trzeba było zapłacić 3 dol. za funt), to istnieje obawa, że wkrótce może stać się towarem deficytowym.
Na zaburzenie ciągłości dostaw kawy wpłynąć może negatywna sytuacja w Kolumbii, która jest najważniejszym dostawcą. Problemem jest fakt, że z powodu ogólnonarodowej izolacji utrudnione są zbiory kawy odbywające się właśnie w kwietniu.
- Spodziewamy się, że obecnie popyt przekracza produkcję. Utrudnienia zarówno przy wysyłce, jak i przy zbiorach mogą prowadzić do przejściowych braków w dostawach, wywierając krótkoterminową presję na wzrost cen – podaje ICO (Światowa Organizacja Kawy) w raporcie CNBC na temat cen kawy.
Wpływ na ewentualne problemy z dostępnością kawy ma również fakt, że poszczególne państwa zdecydowały się zrobić zakupy kawy na zapas. Dla przykładu, we Francji i Włoszech zanotowano wzrost wydatków na kawę rzędu 30-35 proc. Ponadto, w Afryce Wschodniej plantacje kawy zostały zaatakowane przez plagę szarańczy.
Ostatnio informowaliśmy o tym, że sytuacja z papierem toaletowym w całej Europie może być problematyczna. Dostawcy celulozy mają problem z dowiezieniem go do producentów, co może negatywnie wpłynąć na jego podaż, a w konsekwencji podwyżkę cen. Na razie jednak nie zaobserwowano wzrostu cen tego produktu higienicznego.