Tegoroczne wakacje będą inne od poprzednich. Po pierwsze wielu Polaków jednak nie zdecyduje się na wyjazdy zagraniczne - linie lotnicze wciąż nie wznowiły działalności w pełnym zakresie, nie wiadomo też, czy biura turystyczne będą w pełni realizować wykupione przed miesiącami wycieczki - wiele czerwcowych zagranicznych wyjazdów zostało odwołanych.
Wielu Polaków uznało więc, że tegoroczne wakacje trzeba spędzić nad morzem. I pomimo tego, że rok szkolny wciąż trwa, plaże już zaczynają się zapełniać. W sieci pojawiają się też pierwsze doniesienia dotyczące cen. A te są czasami naprawdę wysokie.
W weekend polski internet obiegło zdjęcie zrobione przez jednego z urlopowiczów. Za skromny obiad dla dwóch osób - dwie porcje smażonej ryby, frytki i surówki, zapłacił niemal 100 zł. Sprzedawca wycenił smażony nadmorski specjał wyjątkowo drogo - dwa rodzaje dorsza kosztowały bowiem 119 i 129 zł za kilogram, co przełożyło się na ceny 30 i 42 zł za porcję.
Jedna z osób komentujących wpis stwierdziła, że taka cena to czyste zdzierstwo. - Restauracje nad morzem i smażalnie nie kupują mrożonych ryb, tylko od rybaków. Cena sprzed dwóch lat, sama kupowałam z kutra: flądra 6-7 zł, dorsz 15, turbot 17-20. Ceny za kg. W smażalniach flądra była za 15 zł za 100 gramów, czyli 150 zł/kg. Dorsz 19-25 zł za 100 gramów - wylicza.
Serwis Smakosze.pl podaje ceny innych kulinarnych nadmorskich przysmaków. Za gofra posypanego cukrem pudrem lub lody trzeba w niektórych miejscach zapłacić 12-13 zł. Wysokie są ceny pizzy - bywa, że najtańsze kosztują, bagatela, 40 zł.
"Super Express" wylicza z kolei ceny innych przysmaków. Za zapiekankę trzeba zapłacić 10 zł, pizzę z mikrofalówki dostaniemy za "skromne" 20 zł, a piwo kosztuje nawet 12 zł.
Droższy jest również nocleg. Według serwisu Nocowanie.pl ceny nieznacznie, ale wzrosły. Średnio cena w Rewalu w lipcu wynosi 60 zł za dobę - 2 zł więcej niż przed rokiem. W Krynicy Morskiej ceny wzrosły z 55 do 58 zł, a w Niechorzu za nocleg płacić trzeba średnio o 5 zł więcej niż przed rokiem.
Serwis podaje też ceny dotyczące noclegów w górach. Szczególnie zaskakujący wydaje się fakt znacznie niższych cen w Zakopanem - spadły one średnio z 67 do 54 zł. W większości górskich kurortów ceny wzrosły jednak średnio o kilka złotych.
Pamiątki przywiezione znad morza również w tym roku tanie nie będą. Flakoniki z piaskiem z bałtyckich plaż lub magnesy na lodówkę, a nawet pocztówki najczęściej zostały wyprodukowane w Chinach. Jak podaje "SE", za azjatycką pamiątkę nad Bałtykiem trzeba zapłacić przynajmniej kilkadziesiąt złotych
Cytowana przez dziennik Dominika Brzozowska z Nowego Sącza, urlopowiczka, która spędziła w Ustce długi weekend, narzeka, że ceny nad polskim morzem są wyższe od zagranicznych. - Kilka dni nad Bałtykiem kosztowało nas tyle, co urlop w małej miejscowości w Hiszpanii - stwierdziła.
Czytaj też: Wakacje zagraniczne 2020. Dokąd mogą wyjechać Polacy? [MAPA]
Wiele osób decyduje się na wakacje nad polskim morzem, tymczasem większość europejskich krajów zniosła wywołane epidemią koronawirusa restrykcje w przemieszczaniu się. Polacy mogą więc - bez konieczności odbywania kwarantanny - jechać do Grecji, Chorwacji, Włoch czy Bułgarii. 1 lipca restrykcje zniosą też Portugalia i Hiszpania.
Problemem pozostaje jednak transport - choć linie powoli odmrażają swoje trasy, połączenia lotnicze wielu osobom wydają się ryzykowne. Z danych przewoźników wynika bowiem, że pasażerowie do kwestii latania podchodzą bardzo ostrożnie.