Rafał Trzaskowski: Jedną z moich pierwszych decyzji będzie obniżka stawki VAT

W piątek Rafał Trzaskowski spotkał się z wyborcami w Łodzi. Kandydat na prezydenta zapowiedział obniżkę stawki podatku VAT oraz zapewnił, że gdyby wygrał wybory, nie zgodziłby się na podnoszenie podatków.

Rafał Trzaskowski, kandydat KO na prezydenta Polski w piątek dorzucił kolejną zapowiedź gospodarczą, związaną z podatkami.

- Po pierwsze, tak jak już wielokrotnie zapowiadałem - jeśli rządzący będą chcieli podnosić jakiekolwiek podatki, to na pewno napotkają na moje jasne weto. I jasno chcę też powiedzieć, że jedną z moich pierwszych decyzji będzie obniżenie stawki podatku VAT o jeden punkt procentowy. Dzisiaj musimy zrobić wszystko, co możliwe, żeby pobudzać gospodarkę, pobudzać konsumpcję, ale przede wszystkim walczyć o każde miejsce pracy - podkreślał Rafał Trzaskowski. 

Przypomnijmy, że podstawowa stawka VAT została podniesiona do 23 proc. przez rząd PO-PSL, żeby zapobiec pogłębieniu deficytu po kryzysie z lat 2008/2009. - Miała to być jednak sytuacja przejściowa, po której podatek od towarów i usług miał wrócić do podstawowego poziomu 22 proc. Rządy PiS nie obniżyły jednak VAT-u mimo wyraźnej hossy gospodarczej w pierwszych kilku latach sprawowania władzy - przypominał w rozmowie z Next.gazeta.pl Marek Kolibski, radca prawny i doradca podatkowy w kancelarii KNDP. 

Obietnice kandydatów rozkręcają się przed II turą wyborów

Mikołaj Fidziński wyliczał w swoim tekście obietnice, które kandydaci na prezydenta złożyli wyborcom przed II turą. Rafał Trzaskowski zapowiedział już m.in. sporą podwyżkę kwoty wolnej od podatku - z 8 do 30 tys. zł wzrósłby próg dochodów, przy którym podatek w ogóle nie byłby pobierany, przy dochodach 30-65 tys. zł też kwota wolna byłaby wyższa niż dziś. Obiecał także, że zawetuje każdą ustawę podwyższającą podatki. To oczywiście ukłon wobec elektoratu Krzysztofa Bosaka.

Gdyby Trzaskowski jako prezydent Polski by się tej deklaracji trzymał, wiązałoby to nieco rządowi ręce. A warto przypomnieć, że prezydent Duda właśnie ten węzeł na rękach rządu mocno poluzował, podpisując w środę ustawę znoszącą - przynajmniej na czas walki z kryzysem - wspomnianą wcześniej stabilizującą regułę wydatkową w budżecie. 

Zobacz wideo Kamiński: Jeżeli III RP ma odnieść sukces, w sukcesie muszą partycypować wszyscy
Więcej o: