Biedronka proponowała swoim pracownikom nagrodę w postaci tysiąca złotych za polecenie do pracy nowego pracownika. Program został wdrożony już w połowie 2017 roku i z powodzeniem funkcjonował do teraz. Przede wszystkim chodziło w nim o zapewnienie dostatecznej ilości pracowników w dużych miastach, jak Warszawa, Poznań, Wrocław, gdzie mogły występować największe kłopoty ze skompletowaniem załogi poszczególnych sklepów. Z czasem jednak sieć rozszerzała go na zdecydowanie większą ilość lokalizacji. Polecić można było pracownika na stanowisko:
Wysokość premii zależała od tego, jak długo polecona osoba pracowała w dyskoncie: jeśli pracowała miesiąc, premia wynosiła 200 zł. Po 5 miesiącach pracy premia wynosiła kolejne 300 zł, a po przepracowanym przez nią roku - dodatkowe 500 zł. Biorąc pod uwagę wysokość pensji, taka dodatkowa premia na pewno była kuszącą ofertą dla pracowników i motywującą ich do znajdywania nowych współpracowników.
Zobacz też: Biedronka reaguje na zmiany w stawkach VAT. Obniżka cen na wiele produktów
W ostatnich dniach pojawiła się informacja, że akcja "Polecam Biedronkę" została zawieszona. Jak podają przedstawiciele sieci w rozmowie z Interią, jest to spowodowane obecną sytuacją na rynku pracy, która po pandemii uległa znaczącej zmianie. W związku z nią wzrosło zainteresowanie ofertami pracy w sieci i póki co, nie ma konieczności uciekania się do dodatkowych narzędzi poszukiwania pracowników.
Agnieszka Chojnacka-Moroz, dyrektor ds. rekrutacji, wizerunku pracodawcy i rozwoju kadry menedżerskiej w Biedronce zapewnia jednak, że program zostaje zawieszony czasowo. Niewykluczone jest więc, że za jakiś czas zostanie wznowiony. Wszytko to będzie uzależnione od sytuacji na rynku pracy.
Zobacz też: Biedronka rozdaje 50 zł na następne zakupy. Zwieńczenie promocji "Oszczędzaj połowę"
Program był korzystny dla każdej ze stron. Osoby poszukujące pracy zyskiwały zatrudnienie, a osoba polecająca - bonus finansowy za znalezienie nowego członka zespołu. Jak tłumaczono podczas startu programu w 2017 roku, miał on na celu budowanie kadry w oparciu o system poleceń pracowniczych, co praktykowane jest w wielu firmach na całym świecie. Ma to służyć m.in. temu, aby pracownicy czuli się współodpowiedzialni za funkcjonowanie firmy i posiadali wpływ na to z kim pracują na co dzień.
Jeronimo Martins, do którego należy sieć dyskontów spożywczych Biedronka oraz drogerii Hebe, na koniec 2019 r. zatrudniało w Polsce ponad 74,3 tys. osób.