Cena złota na początku tygodnia odnotowała rekordowe notowania. Po tym jak poniedziałek kurs pokonał granicę 1930 dol., ustaloną w roku 2013, piął się wyżej. We wtorek cena kruszcu niemal dotknęła granicy 2000 dol.
Ostatecznie, po dotarciu do 1980 dol., złoto zaczęło tanieć. We wtorek przed południem osiągnęło cenę ok. 1920 dol. za uncję - wciąż blisko granicy sprzed niemal dekady.
Ceny złota Źródło: Stooq.pl
Zdaniem ekspertów, na których powołuje się "The Guardian", wzrost cen złota spowodowany jest obawami przed drugą falą COVID-19. Inwestowanie w złoto uznawane jest za bezpieczne. Obecny spadek notowań nie oznacza, że zainteresowanie kruszcem minęło - niższa wycena wynika ze zrealizowania zysków przez część inwestorów.
- Świat stoi w obliczu bezprecedensowych zawirowań gospodarczych, dlatego złoto zmierza w kierunku 2000 dolarów. Niektórzy sugerują nawet, że ta granica może zostać przekroczona - stwierdzają eksperci Investing.com.
W tym roku kurs złota wzrósł już o 27 proc. W ciągu ostatniego miesiąca cena kruszcu podskoczyła o ok. 10 proc. Zdaniem analityków dalsze wzrosty są możliwe - wiele zależy od tego, czy umocni się dolar. Jeśli do tego nie dojdzie, kurs złota może przebić psychologiczną barierę 2000 dol. Warto podkreślić, że wysokim notowaniom złota pomógł słaby dolar.
Zmiany cen złota na międzynarodowych giełdach nie oznaczają automatycznie, że kruszec drożeje i w naszym kraju. Powodem są wahania kursów walut. I tak na przykład w maju za uncję trzeba było zapłacić 7400 zł, obecna cena wynosi 7200 zł.
Z najnowszych danych Światowej Rady Złota (World Gold Council - WGC) wynika, że w trzecim kwartale banki centralne kupiły ponad 148 ton złota - najwięcej od 2015 roku i więcej aż o 22 proc. niż rok temu. Wśród nich jest też nasz NBP.