Prezydent Białorusi dał również do zrozumienia, że jego kraj uniemożliwi państwom europejskim handel produktami rolnymi, na które wcześniej embargo nałożyła Rosja.
Oni są syci. Zdążyli zapomnieć, czym jest Białoruś. Myślą, że można nas nastraszyć i zmusić do uległości czołgami, rakietami... . Zobaczmy, kto kogo postraszy. Pokażemy im, czym są sankcje
- powiedział białoruski lider.
Zaznaczył, że nakazał rządowi rozważenie wprowadzenia zakazu korzystania przez białoruskie firmy z portów Litwy. Ocenił, że 30 procent budżetu Litwy stanowi dochód z tranzytu białoruskich towarów przez tamtejsze porty.
W ocenie komentatorów groźby prezydenta Łukaszenki są próbą nacisku na europejskich partnerów, aby nie wprowadzali sankcji wobec Mińska za sfałszowanie wyborów prezydenckich, rozpędzanie przez OMON pokojowych akcji protestu i bicie demonstrantów w aresztach.
Eksperci podkreślają, że wprowadzając sankcje odwetowe, Białoruś poniesie duże straty i jeszcze bardziej uzależni się od Rosji.
Tymczasem w piątek kontakty z Białorusią postanowiła zamrozić Ukraina. - Ukraina zamraża kontakty z Białorusią - oświadczył minister spraw zagranicznych tego kraju. Kontakty zostaną odnowione w momencie kiedy to przestanie szkodzić reputacji Ukrainy - poinformował na Twitterze dziennikarz i członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut.
W czwartek nastąpiło zaostrzenie relacji Polska-Białoruś. Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz poinformował o przekazaniu Białorusi poprzez jej ambasadora w Warszawie wyrazy "zdziwienia, rozczarowania i niepokoju wypowiedziami prezydenta Alaksandra Łukaszenki i jego najbliższego otoczenia". Jednocześnie MSZ Białorusi wezwał charge d'affaires ambasady Polski, by zaprotestować przeciwko "próbom mieszania się w wewnętrzne sprawy" kraju.
Białoruski dyplomata został w trybie pilnym zaproszony do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w związku z "szeregiem nieprawdziwych twierdzeń, oskarżeń padających z ust najwyższych przedstawicieli władz białoruskich wobec Polski". Chodzi m.in. o słowa Alaksandra Łukaszenki, który stwierdził, że Polska chce odebrać Białorusi Grodno.